Wimbledon: drugi finał Kubota

Michal
kubot melo półfinał

Po raz kolejny Łukasz Kubot i Marcelo Melo zapewnili kibicom wielkie emocje. Po pasjonującym meczu odnieśli kapitalne zwycięstwo i zaprezentowali ogromną radość.

W półfinale Wimbledonu na Łukasza Kubota i Marcelo Melo czekało bardzo trudne zadanie. Ich przeciwnikami byli bowiem Henri Kontinen i John Peers czyli najlepsi debliści świata rankingu ATP oraz najwyżej rozstawiona para turnieju. Panowie zgarnęli tytuł w Australian Open. Zapowiadał się więc mecz na bardzo wysokim poziomie i widowisko nie zawiodło.

Lepiej w mecz weszła para oznaczona w turnieju „4″. Bardzo dobrze prezentowali się na returnie co w szóstym gemie zostało wynagrodzone w postaci odebrania serwisu Australijczyka. Polak i Brazylijczyk sami nie stracili swojego podania więc pierwszy krok do finału był po ich stronie. Fin i jego partner nie zamierzali jednak ułatwiać zadania rywalom. W drugim secie trwała kapitalna walka. Wprawdzie Melo stracił swój serwis, ale za chwilę to samo zrobił Peers. Następnie doszło do tie-breaka. Lepiej tę rozgrywkę wykorzystali liderzy rankingu i wyrównali stan meczu. Emocje dopiero się jednak zaczynały.

W trzecim secie Kubot i Melo pokazali siłę. Podwójne przełamanie, odebranie w końcu serwisu Kontinenowi pokazało, że porażka w tie-breaku ani trochę nie wyprowadziła „naszych” z rytmu. W czwartym secie Brazylijczyk miał na rakiecie punkt pozwalający być o krok od przełamania, które mogło dać upragniony finał po czterech partiach. Niestety nie trafił, a dostający drugie życie Fin i Australijczyk wykorzystali szansę po drodze przełamując Łukasza.

Przed finałowym setem nie było więc nic wiadomo. Rozwój wypadków mógł się potoczyć w każdą ze stron. Brak zasady tie-breaka w piątym secie gwarantował dodatkowe emocje. Rozgrywka na wyniszczenie fizyczne i mentalne trwała zdecydowanie dłużej niż normalny set. Mniej lub bardziej pewnie wszyscy utrzymywali swoje podanie aż do 16 gema. Wtedy nie wytrzymał najmłodszy na korcie Kontinen i w obozie polsko-brazylijskim zapanowała ogromna radość. Marcelo całował wimbledońską trawę, a Łukasz odtańczył swojego firmowego kankana.

Dla obu zwycięskich zawodników mecz ten oznacza też awans w rankingu deblowym. Kubot będzie czwartym deblistą świata, a Melo został właśnie nowym numerem jeden. Partnerów przedzielają ich półfinałowi rywale. Zwycięstwo w finale oznacza dla obu pewny awans do turnieju Masters w Londynie. Łukasz Kubot po raz drugi wystąpi w finale Wielkiego Szlema. W 2014 roku wygrał Australian Open z Robertem Lindstedtem. Melo ma triumf w Paryżu z Ivanem Dodigiem.

W finale Kubot/Melo dość niespodziewanie zagrają z Olivierem Marachem i Ante Paviciem, którzy po jeszcze większym dreszczowcu wyeliminowali Nikolę Mekticia i Franko Skugora. W finałowym secie było 17-15.

Ostatnie rozdanie w grze podwójnej odbędzie się w sobotę na korcie centralnym. Panowie wyjdą na kort zaraz po finale singla pań w którym zagrają Garbine Muguruza i Venus Williams.

Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się