Laver Cup: Europa obroniła tytuł

Michal
team europa

Za nami druga edycja Pucharu Lavera. Impreza po raz kolejny cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem kibiców, hala w Chicago pękała w szwach. Na czarnym korcie ponownie górą była Europa, ale Reszta Świata przez chwilę miała realną szansę na zwycięstwo.

Kadra Europy na ten turniej prezentowała się imponująco: Roger Federer, Novak Djoković, Alexander Zverev, Grigor Dimitrov, David Goffin, Kyle Edmund i rezerwowy Jeremy Chardy to nie niemal najmocniejsze zestawienie jakie można sobie wyobrazić. Z kolei drużyna Świata mogła liczyć na potężne działa w postaci Kevina Andersona i Johna Isnera, a także wspierających ich Diego Schwartzmana, Nicka Kyrgiosa, Jacka Socka, Francesa Tiafoe oraz rezerwowego Nicolasa Jarry’ego.

Po pierwszym dniu Europejczycy prowadzili 3-1 po tym jak wygrali wszystkie mecze singlowe, ale musieli uznać wyższość rywali w grze podwójnej. Punkty dla niebieskich zdobyli: Grigor Dimitrov po pokonaniu Francesa Tiafoe, Kyle Edmund, który ograł Jacka Socka i David Goffin, który odprawił Diego Schwartzmana. Największe wydarzenie kapitan Europy czyli Bjorn Borg zostawił na piątkowy wieczór. Po tej samej stronie siatki stanęli bowiem Roger Federer i Novak Djoković. W meczu deblowym mierzyli się oni z Kevinem Andersonem i Jackiem Sockiem. Po stronie czerwonych było widać większe ogranie deblowe, którym popisywał się zwłaszcza Amerykanin, który w tym roku wygrał dwa Wielkie Szlemy. Duet Djokerer wygrał po tie-breaku pierwszego seta, ale później na korcie dominowali rywale.

W drugim dniu rywalizacji Świat musiał odrabiać straty z piątku. Było to bardzo trudne zadnie bowiem Borg zagrał swoimi największymi asami. Sasha pokonał Isnera po tie-breaku trzeciego seta. Później na kort wyszli Federer i Kyrgios, którzy rok wcześniej stoczyli epicką batalię w Pradze. Tym razem emocji zabrakło bowiem Australijczyk „nie dojechał” na ten mecz. Świat przegrywał już 1-7, ale jak miał gonić skoro w następnej grze singlowej miał zagrać Novak Djoković, który wygrał dwa ostatnie Wielkie Szlemy? Jak się okazało receptę na Serba znalazł Kevin Anderson, który tym samym wlał jeszcze nadzieję w serca kibiców, którzy wspierali czerwonych. Dzień zakończył się wynikiem 5-7 po tym jak Reszta Świata ponownie triumfowała w grze podwójnej. Tym razem za sprawą Socka i Kyrgiosa, którzy pokonali Goffina i Dimitrova. Przed trzecim dniem było ciekawie.

Na początek niedzieli hat-tricka w deblu ustrzelił Sock, który po raz drugi pokonał Federera. W parze z Isnerem okazali się lepsi od Rogera i Zvereva. Po chwili Maestro zrewanżował się starszemu z Amerykanów w pojedynku singlowym. Europa ponownie prowadziła, na tablicy widniał wynik 10-8, a do gry szykowali się Alexander Zverev i Kevin Anderson. Po nich w razie zwycięstwa Afrykanera mieli zagrać Djoković i Kyrgios, a stawką tamtego meczu byłby Puchar Lavera. Anderson dobrze zaczął mecz bo wygrał pierwszego seta. W drugim Niemiec odrobił jednak straty i dalsze los Świata w tym turnieju miał się zdecydować w super tie-breaku. Przy piłce meczowej Kevin wyrzucił piłkę w aut i to Sasha triumfował. Jego zwycięstwo oznaczało, że Europa wygrała 13-8 i tym samym obroniła tytuł wywalczony przed rokiem. Ostatni mecz dnia nie doszedł już do skutku. John McEnroe po raz kolejny przegrał więc z Bjornem Borgiem.

Przyszłoroczna edycja Laver Cup ponownie zawita do Europy, a jej gospodarzem będzie Genewa. Czyżby miało to być pożegnanie Rogera Federera ze światowym tenisem? Trudno wyobrazić sobie lepszą imprezę do takiego pożegnania.

Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się