Podsumowanie WTA: Radwańska i długo nic
MichalPo podsumowaniu sezonu w wykonaniu polskich tenisistów przyszedł czas na nasze zawodniczki. Poza Agnieszką Radwańską próżno szukać spektakularnych sukcesów.
Agnieszka Radwańska po raz kolejny zakończyła sezon z choćby jednym trofeum. W 2016 roku wygrała 3 turnieje: Shenzen, New Haven i Pekin. Nie udało jej się jednak obronić żadnego tytułu z poprzednich rozgrywek. Jej forma na przestrzeni całego sezonu była jednak równa co poskutkowało osiągnięciem najwyższej pozycji na koniec roku w historii jej startów w głównym cyklu. Przez pewien czas była drugą rakietą świata z malutkim cieniem szansy na zostanie numerem jeden. Ostatecznie sezon zakończyła na trzecim miejscu. Niestety zdarzyły jej się także słabe momenty jak porażka w Igrzyskach Olimpijskich już w pierwszej rundzie. W turniejach wielkoszlemowych najlepiej wypadła na otwarcie w Australii kończąc zmagania po półfinałowej porażce z Sereną Williams. W pozostałych trzech odpadała w czwartej rundzie.
Jako numer 2 polskiego tenisa sezon zakończyła Magda Linette. Na pewno wykonała swój plan minimum finiszując w TOP 100 rankingu. Nie wygrała żadnego turnieju WTA, ale osiągnęła kilka dobrych rezultatów jak ćwierćfinały w Tokio czy Katowicach. Triumfowała za to w turnieju rangi ITF w Cagnes-Sur-Mer. W Wielkim Szlemie i Igrzyskach Olimpijskich startowała bez większych sukcesów. Sezon zakończyła na 95 pozycji.
Kolejne zawodniczki klasyfikowane są w 3 setce. Kolejnymi rakietami w Polsce są: Katarzyna Piter (240), Paula Kania (248), Urszula Radwańska (261) i Magdalena Fręch (294). Najgorszy sezon zanotowała na pewno młodsza z sióstr Radwańskich, która większość rozgrywek straciła przez kontuzję.
Były też udane momenty z udziałem naszych młodych zawodniczek. Magdalena Fręch udanie zadebiutowała w Pucharze Federacji. Coraz lepiej radzą sobie także Maja Chwalińska (721) i Iga Świątek (845), która ma już nawet wygrany turniej ITF oraz sukcesy w juniorskim Rolland Garros na koncie.
W deblu najlepiej prezentowała się Paula Kania, która zadebiutowała także w Igrzyskach Olimpijskich. Alicja Rosolska była o krok od złamania polskiej klątwy w Katowicach. Z kolei po ciężkim sezonie karierę postanowiła zakończyć Klaudia Jans-Ignacik.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny