Roger Federer drugim finalistą Wimbledonu

admin
Federer Wimbledon 2

Federer w finale.

Szwajcar pokonał Szkota Andiego Murraya 7-5,7-5,6-4 i zawalczy o swój 8 Wimbledoński tytuł. Roger zagra w meczu finałowym z Novakiem Djokovicem. Panowie spotkają się na londyńskiej trawie po raz 3.

Szwajcarski tenisista powiększył dziś przewagę nad Szkotem w bezpośrednich pojedynkach. Widzowie mogli dziś obserwować dwie odmienne tenisowe postawy. Roger Federer zagrał najbardziej ofensywne spotkanie na tegorocznym Wimbledonie. Większość wygrywających piłek uderzał będąc wewnątrz kortu, za końcową linią grał tylko w ostateczności. W niemal każdej akcji dążył do tego, by jak najszybciej przejąć inicjatywę w wymianie i zaatakować. Częstym zabiegiem było zagrywanie piłek zaraz po koźle – na wznoszącej, co skracało czas Murray’a na powrót do optymalnej pozycji. Presja na przeciwniku była dziś kluczowa w taktyce Federera. Grał z taką samą agresją w swoich gemach serwisowych i przeciwnika.

Andy Murray odwrotnie. Szkot postawił dzisiaj na defensywną i bardziej zachowawczą grę. Nie urozmaicał jej, ani nie mieszał tempa gry. Najważniejsze było cierpliwe wyczekiwanie na niewymuszone błędy przeciwnika bądź okazje do jego firmowego kontrataku. Niestety, dzisiejszym problemem Murray’a był fakt, że Federer tych błędów nie chciał popełniać. Po dzisiejszym meczu trudno wyróżnić jakiekolwiek zagranie brytyjskiego tenisisty – nie schodziły one poniżej pewnego poziomu, ale jednocześnie nie stwarzały żadnego zagrożenia. Zawiodła też taktyka grania na backhand szwajcarskiego mistrza.

Kluczowym zagraniem zwycięzcy, obok serwisu, był slajs. Federer umiejętnie wplatał go w dłuższe wymiany, co zapewniało mu odpowiednią ilość czasu na przygotowanie do kolejnego uderzenia. Ale jego zastosowanie nie było wyłącznie defensywne. Bardzo często stosował Szwajcar kombinację slajsa i uderzenia atakującego, po powrocie piłki na jego backhand uderzał już z pełną siłą. Trzeba podkreślić, że Murray zupełnie sobie z tym zagraniem nie radził – brakowało ataku i odpowiedniego wejścia na piłkę, które postawiłoby Federera w niewygodnej pozycji. Częstym widokiem było odegranie na środek kortu, co Szwajcar bezlitośnie wykorzystywał – zazwyczaj kończącym forehandem. Ostatecznie zwycięzca pojedynku zanotował 56 winnerów i tylko 11 niewymuszonych błędów (w pierwszym secie popełnił ich tylko 3!). U Marray’a statystyki te są o wiele gorsze – 35 do 17. Częściej gościł Szwajcar przy siatce – na 42 próby wygrał 29. Teoretycznie to sporo przegranych piłek, ale przez to Murray musiał cały czas dostosowywać swoją grę do przeciwnika, który niespodziewanie atakował do przodu. Widoczne to było zwłaszcza przy returnie – Szkot nigdy nie był pewny czy nawet po drugim podaniu Federer nie pojawi się przy siatce. Przeciwnik z kolei na 11 prób wygrał osiem, ale pierwsza z trzech przegranych piłek kosztowała go otwierającego seta.

Obaj tenisiści odmiennie podeszli do serwisu. Szkot preferował płaskie uderzenia do narożników. Przeciwnik zazwyczaj odbierał blokiem i przerzutem piłki w niedogodne miejsce na korcie. Ulubionym miejscem plasowania serwisu u Federera było zagranie po linii, zarówno po stronie równowagi, jak i przewagi. Murray serwował mocniej, ale szwajcarski tenisista uderzał bardzo precyzyjnie, co automatycznie dawało mu bezpośredni punkt lub przewagę w wymianie. Skuteczność jego serwisu podkreśla statystyka przełamań. Murray miał tylko jedną, niewykorzystaną, szansę, jego przeciwnik z 10 wykorzystał 3. Za każdym razem bezpośrednio dawały mu one seta.

Pojedynek rozpoczął się bardzo wyrównanie –  zawodnicy pewnie wygrywali swoje podania. Wszystko wskazywało na tie-break, kiedy przy stanie 6:5, Federer nieoczekiwanie przełamał Szkota. Scenariusz ten powtórzył się w kolejnym secie. Ten miał już swoją dramaturgię, ponieważ przy wyniku 5:4 dla Federera, Szkot musiał bronić piłki setowe. Gem trwał ponad 10 minut, a każdy uratowany punkt nagradzany był gromkimi brawami. Ostatecznie Federer zamknął drugą partię przy kolejnym gemie serwisowym Brytyjczyka. Trzecia partia przypominała poprzednie, ale bardzo wyraźnie zaznaczała się przewaga 34 letniego tenisisty. Nie popełniał błędów, nawet z backhandu, grał widowiskowo i ciągle naciskał na Murray’a.

Tenisiści pokazali dzisiaj mnóstwo technicznego tenisa. Wygrało doświadczenie i umiejętności gry na trawie w przeciwieństwie do, niestety, jednowymiarowej gry Szkota. W tenisie często zawodnik lepszy schodzi z kortu pokonany, w tym przypadku nie ma o tym mowy. Federer zagrał kompletne spotkanie i może planować swoją grę w finale.

Kto według Was wygra tegoroczny Wimbledon?

Autor M.K

Źródło statystyk:

www.wimbledon.com

 

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się