ATP Montreal: Obronione piłki meczowe…
admin
Novak Djokovic obronił 2 piłki meczowe, a Jeremy Chardy… 7!
Najwyżej rozstawiony w turnieju, Novak Djokovic, nie spodziewał się chyba aż tak dużego oporu ze strony Ernestsa Gulbisa. W pewnym momencie zanosiło się na sensację i odpadnięcie z turnieju Serba. Łotysz lepiej zaczął spotkanie i zdobył pierwszą partię wynikiem 7:5. W drugim konieczne było rozegranie tie-breake’a, gdzie Djokovic musiał bronić dwóch piłek meczowych. Gulbis zmuszał Novaka do wysiłku i nie oddawał łatwo punktów. Niestety, w trzecim secie nastąpiło załamanie jego gry, co szybko wykorzystał lider rankingu, zamykając spotkanie wynikiem 6:1. „[Gulbis] Ciągle zmuszał mnie do dodatkowego uderzenia, wywierał też dużą presję przy moim drugim serwisie. Miałem swoje szanse i ostatecznie zamknąłem spotkanie, ale on miał kilka piłek meczowych i gdyby wygrał, byłoby to całkowicie zasłużone” – podkreślał Djokovic.
Nie mniejsze emocje towarzyszyły drugiemu ćwierćfinałowi górnej części drabinki. Jeremy Chardy mierzył się z Johnem Isnerem. Pojedynek rozpoczął się z niemal dwugodzinnym opóźnieniem, spowodowanym opadami deszczu. Aby awansować dalej, Francuz musiał rozegrać trzy tie-breaki, z których oczywiście wygrał dwa – w drugim i ostatnim secie. Mecz stał na bardzo wysokim poziomie, Isner miał też swoje szanse na zakończenie spotkania po jego myśli. Chardy obronił jednak aż siedem piłek meczowych, w czym często pomagał mu Amerykanin. „Jeśli zaczynasz myśleć o match pointach czy break pointach, to pojawia się zdenerwowanie. To jedyna droga do zepsucia uderzenia. W tym meczu wiele punktów było bardzo ważnych, z ogromną presją” – komentował swój występ Chardy.
Przed Francuzem pojedynek z liderem rankingu, w którym, aby wygrać, będzie musiał utrzymać dobrą formę serwisową oraz siłę mentalną, jaką zaprezentował w swoim ćwierćfinałowym meczu.
Źródło:
Autor: M. K.