Tenis z kanapy: Gdy technika przychodzi z pomocą

Michal
tenis

Oko ludzkie bywa zawodne, zwłaszcza przy tak szybkiej grze jaką jest tenis. W 2006 roku nastąpiła jednak rewolucja, która odmieniła losy tej dyscypliny.

Początkowo tenis nie był tak szybką grą jaką znamy dzisiaj, interpretacja poszczególnych akcji przysparzała mniej problemów niż obecnie toteż sędziom łatwiej było podejmować decyzje. Niestety dla arbitrów gra na kortach mocno ewoluowała, zagrania, serwisy były coraz mocniejsze co oznaczało, że trudniej było ocenić czy dana piłka wyszła na aut czy jednak zmieściła się w korcie. W zasadzie możliwość sprawdzenia danej akcji możliwa była tylko na korcie ziemnym ponieważ piłka zostawiała na mączce ślad po swoim odbiciu. Na każdej innej nawierzchni było to już jednak niemożliwe.

Władze tenisa postanowiły wyjść naprzeciw zmieniającej się dyscyplinie. Poszukiwano sposobu w jaki można by sprawdzać zagrania także na innych nawierzchniach niż mączka. Z pomocą przyszła oczywiście technika. Sprawdzenie okiem kamery toru lotu piłki w XXI wieku nie stanowiło już problemu. W ten oto sposób w 2006 roku na korty tenisowe wkroczyło Hawk-Eye czyli Jastrzębie Oko. Dzięki kamerom obecnym podczas każdego meczu zawodnicy dostali w swoje ręce oręż dzięki któremu mogli podważyć decyzje sędziego. Jeśli zawodnik nie jest przekonany o słuszności decyzji arbitra może zarządzać tzw. challenge’u. Wtedy to za pomocą animacji Hawk-Eye sprawdza czy piłka faktycznie była dobra lub autowa. Jest to jednak obwarowane kilkoma warunkami. Po pierwsze można sprawdzać tylko ostatnią piłkę w danej akcji. Po drugie, w każdym secie zawodnikowi przysługują trzy sprawdzenia i jedno dodatkowe w tie-breaku.  Drugi warunek obowiązuje tylko w przypadku gdy sprawdzania okażą się błędne. Jeśli okaże się, że challenge przyzna racje zawodnikowi to ta szansa mu nie przepada tylko nadal ma tyle samo możliwości co przed momentem sprawdzania. Zawodnicy dość skutecznie potrafią ocenić parabolę lotu piłki i podświadomie czują czy będzie ona autowa. Zdarza się jednak tak jak podczas ostatniego turnieju Masters kiedy podczas meczu Marii Sharapovej i Karoliny Woźniackiej o zwycięstwie zdecydowała błędna decyzja sędziów, którzy nie krzyknęli „out” a Dunka nie miała już możliwości sprawdzenia.

Tenis przetarł szlaki we wprowadzaniu tej nowinki technicznej innym sportom. Dzisiaj z challengów zwanych także videoweryfikacją korzystać mogą siatkarze czy piłkarze ręczni. Powoli przebija się też ona do piłki nożnej, póki co funkcjonując tylko jako goal-line technology. Jest to bez wątpienia z korzyścią dla tenisa ponieważ pomyłki sędziowskie mają mniejszy wpływ na wynik spotkań.

Autor: Michał Buczek- Redaktor Naczelny

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się