Federer ogłosił terminarz na przyszły sezon
admin
Szwajcar, podobnie jak w zeszłym roku, sezon rozpocznie od zmagań w Brisbane.
Powód jest prosty – przygotowania do Australian Open, kluczowy punkt w tej części sezonu dla niemal każdego zawodnika z czołówki. Najbardziej zaskakuje jednak skład turniejów, które nastąpią po imprezie rozgrywanej w Sydney. Rotterdam, Dubaj i Indian Wells to zawody na twardej nawierzchni i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zaraz po nich Roger startuje we French Open. Brak chociaż jednego turnieju na mączce może zaskakiwać.
Ranking nie jest jednak najważniejszy dla mistrza z Bazylei. Oczywiście, istotne są triumfy wielkoszlemowe, ale ze wszystkich imprez tego typu zwycięstwo w Paryżu jest najmniej prawdopodobne. Kluczowe jest odpowiednie przygotowanie do Wimbledonu i US Open. Po imprezie w Londynie Federer wystąpi w Toronto, a po tym, chyba najważniejszy punkt przyszłego sezonu – Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Trzeba pamiętać, że Roger nigdy nie zdobył złotego medalu w singlu, więc najprawdopodobniej będzie to, obok Wimbledonu, impreza, do której Szwajcar szczególnie się przygotuje. Nie chodzi wyłącznie o triumf w grze pojedynczej. W mikście Roger połączył swoje siły z inną legendą tenisa – Martiną Hingis, która nie gra już w singlu, ale ciągle z sukcesami występuje w grze podwójnej.
Po Igrzyskach Cincinnati i US Open – to naprawdę intensywny moment w kalendarzu Szwajcara. Później Szanghaj, Bazylea i Paryż. Na tym koniec? Fani Rogera na pewno mają nadzieję, że rezultaty w sezonie 2016 zapewnią mu jeszcze udział w Barclays ATP World Tour Finals. Federer, nawet jeśli nie wygrywa imprez wielkoszlemowych, jest prawdziwym fenomenem. W wieku, w którym niektórzy planowaliby sportową emeryturę ciągle rywalizuje z najlepszymi, a gdyby nie Novak Djokovic, prawdopodobnie miałby nieco więcej Szlemów na koncie. Jeszcze kilka lat temu pojedynek młodego i dobrze rokującego tenisisty z trzydziestopięcioletnim zawodnikiem miałby jedno rozstrzygnięcie – weteran schodziłby z kortu pokonany. Nie w przypadku Rogera. Dzięki niemu zawodowy Tour jest barwniejszy, a Djokovic ma z kim rywalizować.
Źródło:
www.rogerfedere.com
www.atpworldtour.com
www.theguardian.com
Autor: M. K – Zastępca Redaktora Naczelnego