Australian Open – ruszył pierwszy Szlem
admin
Już dzisiejszej nocy rozpoczęły się mecze pierwszej rundy imprezy rozgrywanej na twardych kortach w Melbourne. Na uczestników czeka pula nagród $19,703,000, cenne punkty i tenisowa sława. Australian Open to turniej, który obrazuje formę tenisistów na samym początku sezonu, jeszcze przed wejściem w rytm. W zeszłym roku zwyciężył Novak Djokovic po dosyć gładkim finale przeciwko Andy’emu Murray’owi.
Obaj zawodnicy biorą oczywiście udział w imprezie, podobnie, jak pozostała czołówka. Nie zabraknie Rogera Federera, Rafaela Nadala czy Stana Wawrinki. Z pierwszej dziesiątki rankingu brakuje jedynie Richarda Gasqueta. Oczy australijskiej publiczności na pewno będą zwrócone w stronę kontrowersyjnego Nicka Kyrgiosa, chociaż jest niżej notowany od Bernarda Tomica, to jednak potrafi sprawiać ogromne niespodzianki i wytrzymywać wielkoszlemową presję.
Początek roku może też odpowiedzieć na pytanie, w jakiej dyspozycji znajdują się młodzi zawodnicy – Milos Raonic, Dominic Thiem czy Grigor Dimitrov – nie oczekuje się od nich zwycięstwa w całym turnieju, ale rezultat w granicach ćwierćfinału lub półfinału będzie niemałym sukcesem. Trzeba pamiętać, że zarówno Kanadyjczyk, jak i Bułgar rozgrywali już mecze o najwyższą stawkę. Chociaż poprzedni rok nie był idealny w ich wykonaniu, to ciągle pozostają groźni, zwłaszcza Raonic – obecnie czternasty w rankingu ATP.
Najwyżej rozstawiona czwórka raczej nie powinna mieć problemów z pierwszym meczem. Djokovic podejmuje Hyeon Chunga, Andy Murray Alexandra Zvereva. To młodzi tenisiści, dopiero nabierający doświadczenia. W ich przypadku już sama możliwość udziału w imprezie jest sukcesem. Dobra postawa na pewno pomoże im ugruntować swoją pozycję. Federer zmierzy się z Nikolozem Basilishvilim, natomiast Stan Wawrinka z Dimitrim Tursunovem. Szwajcarzy nie powinni mieć większych kłopotów z awansem.
Ciekawie zapowiada się starcie Rafy Nadala i Fernando Verdasco. Chociaż turniejowa „piątka” będzie faworytem, to drugi z Hiszpanów wie, jak ogrywać utytułowanego rodaka. Zacięty pojedynek może też czekać Keia Nishikoriego. Japończyk zmierzy się z Philippem Kohlschreiberem.
Kiepsko z losowaniem trafił Jerzy Janowicz. Polak podejmuje Johna Isnera i o zwycięstwo będzie bardzo ciężko. „Jerzyk” występuje też w deblu – jego partnerem jest Mariusz Fyrstenberg. Drugą polską parą będą Łukasz Kubot i Marcin Matkowski.
Najpoważniejszym kandydatem do tytułu jest oczywiście Novak Djokovic. Serb fantastycznie rozpoczął sezon, prezentując swój charakterystyczny i dominujący styl gry. Trudno w tej chwili wskazać tenisistę, który mógłby rywalizować z liderem rankingu. Patrząc przez pryzmat poprzedniego sezonu można wymienić Federera, ale Szwajcar w zeszłym roku dotarł w Melbourne jedynie do trzeciej rundy i jego dobry rezultat będzie uzależniony od formy dnia oraz szczęśliwych rozstrzygnięć w pozostałych meczach tej części drabinki. Warto jednak liczyć na pozostałych z czołówki – Stan Wawrinka już tu wygrywał, pokonując najlepszych, Rafa Nadal w każdej chwili może złapać swój rytm, a przecież po drodze jakąś niespodziankę mogą sprawić „młodzi”. Oby tylko tenisistów omijały kontuzje i krecze, które ze względu na klimat, są w Australii częstym obrazkiem.
Źródło:
Autor: M.K – Zastępca Redaktora Naczelnego