Australian Open – dwie czterosetówki
admin
Zgodnie z przewidywaniami w półfinale najpierw zameldował się Andy Murray. Szkot był zdecydowanym faworytem w pojedynku z Davidem Ferrerem i nie zawiódł oczekiwań swoich kibiców. Oprócz drugiego, wyrównanego, seta Murray dominował w spotkaniu, wygrywając zza końcowej linii, z czego jest przecież znany, chociaż nie ustrzegł się sporej ilości niewymuszonych błędów (64). Hiszpan tradycyjnie próbował przedłużać wymiany i czekać na swoją okazję do kontry, jednak szkocki tenisista starał się agresywnie grać w tych momentach, co często przynosiło dobre rezultaty. Ferrer sześć razy tracił własne podanie, tym samym odpowiedział jedynie dwukrotnie. Murray zwyciężył 6:3, 6:7, 6:2, 6:3 i mógł czekać na półfinałowego rywala.
Mecz Milosa Raonica z Gaelem Monfilsem zapowiadał się na wyrównany. Kanadyjczyk do tej pory rewelacyjnie serwował i solidnie prezentował się w swoich spotkaniach, Monfils natomiast nie przypominał zawodnika, który gubił koncentrację i masowo popełniał niewymuszone błędy. Raonic już od początku meczu był stroną dominującą. Doskonała dyspozycja serwisowa i agresywny forehand co chwilę dawały mu punkty. Francuz z kolei nie popełniał prostych błędów, ale nie podejmował też ryzyka, co się na nim mściło utratą partii. Monfils zmienił to w drugim, wygranym przez siebie secie, ale dalsza część pojedynku przypominała pierwszą partię. Częstym widokiem był skuteczny serwis na ciało Francuza, po czym Raonic poprawiał kątowym forehandem. Reprezentant Kanady wygrał ostatecznie 6:3, 3:6, 6:3, 6:4.
Źródło:
www.ausopen.com
Autor: M.K – Zastępca Redaktora Naczelnego