Justine Henin podejrzana
Michal
Nie milkną głosy o rzekomo ustawionych meczach sprzed lat wśród najlepszych tenisistów świata. Jak się okazuje, nawet legendy nie grające już dziś w zawodowym tourze mogły odpuszczać niektóre pojedynki.
Sprawa dotyczy półfinału Wimbledonu, który Belgijka Justine Henin toczyła z Francuzką Marion Bartoli w 2007 roku. Faworytką spotkania była ówczesna 25-latka z Walonii. Jednak wbrew oczekiwaniom uległa ona niżej notowanej Bartoli w trzech setach. Jak sama teraz twierdzi, odpuściła spotkanie gdyż bała się finałowego starcia z Amerykanką Venus Williams.
Przed rozpoczęciem meczu już wiedziałam, że finałową rywalką będzie Venus. Pojedynek z Bartoli do pewnego momentu był całkowicie pod moją kontrolą, ale to nie ja odniosłam zwycięstwa. Dlaczego tak się stało? Trzy dni później, po opadnięciu wszelkich emocji, nie owijałam w bawełnę i przyznałam się trenerowi, że zrobiłam to umyślnie. Bałam się bolesnej klęski w finale. Widziałam jej poprzednie mecze i wystraszyłam się, że w meczu o tytuł nie będę miała szans - wyznała była numer jeden damskiego tenisa.
Autor: Dawid Biskup