Fed Cup: zaskoczenie po pierwszym dniu

Michal
Fręch Katowice 1

Polska remisuje 1-1 po pierwszym dniu rywalizacji z Tajwanem z barażu o miejsce w Grupie Światowej II Pucharu Federacji.

Jako pierwsze na korcie pojawiły się: liderka polskiej drużyny Paula Kania i Ching-Wen Hsu. Faworytką spotkania była Polka, która w rankingu jest niemal dwieście pozycji wyżej od swojej rywalki. Rankingi jednak nie grają i ten mecz to brutalnie udowodnił. Kania bardzo dobrze rozpoczęła mecz, przełamała rywalkę w trzecim gemie i wszystko zdawało się iść w dobrym kierunku. Tajwanka po raz kolejny udowodniła, że zawodniczki z Azji są bardzo waleczne i zaczęła dyktować warunki na korcie. Szybko odrobiła stratę breaka, a na dodatek dołożyła kolejne przełamanie i prowadziła 5-3. Nie dała już sobie odebrać zwycięstwa w tym secie i kibice przecierali oczy ze zdziwienia.
Druga partia nie przyniosła poprawy gry Polki. Tajwanka bez większego problemu odskoczyła na 4-2, by po chwili prowadzić już z dwoma breakami. Kania przy wsparciu publiczności odrobiła część strat, ale nie odwróciła losów meczu. Tajwanki sensacyjnie wyszły na prowadzenie.

Fed Cup, Play-Off Grupy II Światowej
Polska – Tajwan 0-1

P. Kania – C-W. Hsu 3-6, 4-6

Porażka pierwszej rakiety postawił Polki w trudnym położeniu. W drugim meczu singlowym zmierzyć się bowiem miała absolutna debiutantka Magdalena Fręch i Ya-Hsuan Lee. Różnica w rankingu była jeszcze większa niż w przypadku Kanii i Hsu. Młoda Polka klasyfikowana jest pod koniec piątej setki, a jej rywalka pod koniec drugiej. Po Fręch widać było zdenerwowanie i brak doświadczenia, które poskutkowały szybkim prowadzeniem rywalki 1-3. Wtedy jednak Polka odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 4-3. Niestety to było wszystko na co było ją stać w tym secie i sytuacja naszej drużyny stawała się niewesoła.
Na szczęście od drugiego seta Fręch zaczęła grać koncertowo. Drugi set to małe dzieło sztuki w jej wykonaniu. Nie pozwoliła bowiem swojej przeciwniczce na wygranie chociaż jednego gema. Publiczność zachęcona świetną grą Polki zaczęła ją dodatkowo wspierać, a ta rosła w oczach. W decydującej partii jej dominacja nie była aż tak duża, ale i tak triumfowała z przewagą dwóch przełamań. Wielki triumf młodej tenisistki, która w swoim debiucie przywróciła Polskę do gry!

Polska – Tajwan 1-1
M. Fręch – Y-H. Lee 4-6, 6-0, 6-2

Autor: Michał Buczek- Redaktor Naczelny

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się