Roland Garros: bezradność Radwańskiej
Michal
Niedzielne opady deszczu pokrzyżowały Agnieszce Radwańskiej plany awansu do ćwierćfinału. Po poniedziałkowej przerwie w końcu mogła dokończyć starcie IV rundy.
W niedzielę na tablicy wyników widniał wynik 6-2, 3-0 dla Agnieszki Radwańskiej. Wtorkowe wznowienie zaczęło się jednak zdecydowanie po myśli Tsvetany Pironkovej. Najpierw (choć z trudem) utrzymała swoje podanie, a potem przełamała Polkę i odrobiła stratę breaka. Na mokrej nawierzchni Polka ewidentnie nie była sobą, trudne warunki wyraźnie jej przeszkadzały. Radwańska przegrała cztery kolejne gemy i to Bułgarka wyszła na prowadzenie, w dodatku z przewagą przełamania. Po Isi było widać, że na mokrych, nasiąkniętych wodą kortach boi się podjąć ryzyko, żeby nie nabawić się kontuzji. Taka gra na pół gwizdka skończyła się przegranym setem i… przerwą bo po raz kolejny do gry wkroczył deszcz.
Po mniej więcej 3 godzinach zawodniczki wróciły na kort. Warunki nadal były fatalne i gra Radwańskiej też była fatalna. Bułgarka szybko wyszła na prowadzenie 3-0. Agnieszka wzięła przerwę medyczną skarżąc się na ból dłoni. Niewiadomą jednak czy był to faktycznie uraz czy tylko zagrywa taktyczna. Polka nadal popełniała błąd za błędem, a piłki, które z reguły lądowały w korcie lądowały daleko poza liniami. Iskierka nadziei zaświeciła po piątym gemie kiedy Isia odrobiła stratę jednego przełamania i wygrała pierwszego gema w dniu dzisiejszym. Była to jednak tylko jaskółka i nie uczyniła ona wiosny w grze viceliderki światowego rankingu.
Polka zrobiła całą masę niewymuszonych błędów. Ich ilością spokojnie można obdzielić ze 3 inne mecze Agnieszki. Przerwa całkiem wbiła ją z uderzenia,a nie bez znaczenia była też aura, która nie była sprzymierzeńcem stylu gry Ago. Pironkova osiągnęła swój najlepszy wynik w Paryżu i o półfinał powalczy z Samanthą Stosur.
WTA Roland Garros- IV runda gry pojedynczej:
A. Radwańska (2) – T. Pironkova 6-2, 3-6, 3-6
Autor: Michał Buczek- Redaktor Naczelny