WTA Birmingham: z CoCo nie było spoko
Michal
Po opadach deszczu Agnieszka Radwańska i CoCo Vandeweghe mogły w końcu powrócić na kort w celu dokończenia meczu.
Spotkanie zostało przerwane przy stanie 4-4 w pierwszym secie. Po wznowieniu Agnieszka Radwańska wygrała swoje podanie i prowadziła 5-4. Niestety CoCo Vandeweghe zrewanżowała się tym samym, a następnie wygrała pozostałe gemy w tym secie. W ten sposób objęła prowadzenie i dość sensacyjnie była blisko wyeliminowania faworyzowanej rywalki.
Druga partia zaczęła się od wygranego serwisu przez Polkę, ale zawodniczki zbyt długo nie nacieszyły się grą ponieważ znowu zaczęło padać. Po kolejnym wznowieniu lepiej zaczęła wyglądać gra Radwańskiej. Wyszła ona na prowadzenie 4-2, ale w tym momencie stanęła. Amerykanka wyrównała na 4-4. Isia nie dała się jednak wyprowadzić z równowagi i po kolejnym przełamaniu wyrównała stan meczu.
W trzecim secie do stanu 2-2 zawodniczki broniły swojego podania. Jako pierwsza pękła niestety Polka i Amerykanka wyszła na prowadzenie 3-2. Mimo problemów CoCo utrzymała swój serwis i zrobiła duży krok ku wygranej. Kolejny zrobiła w kolejnym gemie notując kolejnego breaka. 5-2 i sytuacja Polki stała się niemal beznadziejna. Taki obrót sprawy podziałał mobilizująco na Isię i odrobiła ona część strat. Niestety po raz trzeci z rzędu nie utrzymała swojego podania i po raz pierwszy w karierze przegrała konfrontację z Vandeweghe. Po raz drugi udowodniła, że przerywane mecze stanowią dla niej problem. Nie jest to dobry prognostyk przed Wimbledonem.
WTA Birmingham- pierwsza runda gry pojedynczej:
A Radwańska (1) – C. Vandeweghe 5-7, 6-4, 3-6
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny