Wimbledon: patent Cibulkovej
Michal
Dominika Cibulkova udowodniła, że w ostatnim czasie ma patent na Agnieszkę Radwańską. Spotkanie będzie poważnym kandydatem do tytułu meczu roku. Obie zawodniczki zasłużyły na owację na stojąco.
Początek mecz upłynął pod znakiem utrzymanych podań przez serwujące. Niestety szybko to Dominika Cibulkova zdobyła przewagę break w czwartym gemie. Agnieszka Radwańska, mimo usilnych prób nie znalazła sposobu na „ugryzienie” Słowaczki przy jej serwisie. Sama ponownie była bardzo blisko straty serwisu, ale ostatecznie więcej przełamań w tej partii nie było. Na swoje konto zapisała ją więc Dominika Cibulkova.
W drugim secie przełamanie nadeszło jeszcze szybciej. Ponownie jako pierwsza pękła Isia, tym razem w trzecim gemie. Udało jej się jednak błyskawicznie odrobić straty i wrócić do gry. Ten mecz nie był jeszcze przegrany. Z dużymi problemami, ale jednak Polka wyszła na prowadzenie 3-2 po tym jak utrzymała serwis. Sytuacja w tym secie była wciąż daleka od rozstrzygnięć. Isia straciła swój serwis, ale ponownie natychmiast odpowiedziała tym samym. Serwis nie był w tej partii sprzymierzeńcem zawodniczek. Po chwili Radwańska bowiem znowu została przełamana i Cibulkova podawała na mecz. Mimo szansy na zakończenie meczu nie utrzymała podania i po raz kolejny set zaczynał się od początku. Aga wyszła na prowadzenie 6-5 i postawiła rywalkę pod presją. Opłacało się zakasać rękawy i walczyć do końca. Kolejne przełamanie dało Radwańskiej seta i wyrównanie. Niemal tradycyjnie mecz tych zawodniczek potrwa więc trzy sety.
Polka poszła za ciosem i na otwarcie seta wygrała swojego czwartego gema z rzędu. Cibulkova przerwała tę serię wygrywając w końcu swoje podanie, ale Isia ponownie wyszła na prowadzenie po spokojnym gemie serwisowym. Zawodniczki miały problem z utrzymywaniem podania, ale do 7 gema im się to udawało. Dominika zagrała jednak świetnego gema przy podaniu Isi i przełamała ją na 3-4. Po chwili Pome miała szansę na odskoczenie na 5-3, ale mieliśmy kolejny w tym meczu zwrot akcji. Wydarzenia na korcie tylko przyspieszały. W kolejnym swoim gemie serwisowym Polka utrzymała podanie, ale potrzebowała do tego obrony aż 5 breakpointów. W 12 gemie Polka miała piłkę meczową, ale to byłoby zbyt proste więc Cibulkova się obroniła. Następnie to ona miała swoją szansę, ale tym razem to Isia wyrównała na 7-7. Ostateczne przełamanie Słowaczka zanotowała w 15 gemie, ale nie odebrała Polce woli walki. Po rozegraniu bajecznej wymiany nadeszły piłki meczowe dla Dominiki, która wykorzystała trzecią z nich.
To był najlepszy tenisowy mecz tego roku. Wygrać mogła tylko jedna zawodniczka chociaż obie na to zasłużyły. Zdecydowała jedna piłka, której nie wykorzystała Agnieszka. Na konferencji Polka była zawiedziona, ale też doceniła klasę rywalki. Brak awansu do ćwierćfinału może kosztować Isię spadek na piąte miejsce w rankingu WTA.
WTA Wimbledon- czwarta runda gry pojedynczej:
A. Radwańska (3) – D. Cibulkova (19) 3-6, 7-5, 7-9
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny