WTA Nanchang: prezent dla Japonki
Michal
Nieduży turniej w Chinach, rozgrywany tuż przed Igrzyskami Olimpijskimi miał pomóc Urszuli Radwańskiej w odbudowaniu swojej formy i rankingu. Na własne życzenie odpadła jednak już po pierwszym meczu.
W pierwszym swoim meczu w Nanchang Urszula Radwańska miała zmierzyć się z Miyu Kato czyli Japonką, która w singlu radzi sobie co najwyżej średnio będąc w trzeciej setce rankingu. Lepiej jej idzie w deblu gdzie nawet udało jej się wygrać tegoroczny turniej w Katowicach. Faworytką była jednak Polka i pierwszy set pokazał dlaczego. Partia ta składała się tylko z 7 gemów, a sześć z nich wygrała Polka. Oczywiście nie był to tak jednostronny mecz bowiem Japonka w wielu momentach się odgryzała i prowadziła dłuższe wymiany. Gra Radwańskiej wyglądała jednak obiecująco.
Wszystko układało się po myśli Polko do początku drugiej partii. Prowadziła 1-0 z przewagą przełamania i właśnie wtedy jej gra zaczęła się sypać. Utrzymała się na prowadzeniu 6-5, miała serwis na zamknięcie meczu, ale w najgorszym momencie dała się przełamać. Japonka wykorzystała okazję i wygrała tie-breaka. Początek decydującego seta zapowiadał rychłe, pomyślne zakończenie. Ula prowadziła 3-0 i miała szansę na 4-0, ale Kato się obroniła. Po chwili poszła za ciosem i wyszła na prowadzenie 3-4. Do końca meczu Polka nie potrafiła już wygrać gema. Urszula Radwańska przegrała mecz, którego nie miała prawa przegrać. Odbudowę rankingu musi zacząć od kolejnego turnieju.
WTA Nanchang- pierwsza runda gry pojedynczej:
U. Radwańska – M. Kato 6-1, 6-7(4), 3-6
Autor: Michał Buczek