WTA Finals: thriller niewykorzystanych szans
Michal
W turnieju WTA Finals nie ma łatwych spotkań. Główna faworytka po piekielnie ciężkim boju musiała przełknąć gorycz porażki. Agnieszka Radwańska tak jak rok temu zaczyna turniej od porażki.
Przed startem turnieju wiadomym było, że Agnieszkę Radwańską czeka bardzo trudne zadanie. Nigdy jeszcze nie udało jej się obronić tytułu sprzed roku, a teraz staje przed wyzwaniem obrony korony w „piątym Wielkim Szlemie” czyli WTA Finals w Singapurze. Pierwszą przeciwniczką Polki była Svietlana Kuzniecova czyli zawodniczka, która w ostatnim momencie zakwalifikowała się do tego turnieju.
Pierwszy set zaczął się po myśli Polki, która dzięki przełamaniu w czwartym gemie wyszła na prowadzenie 3-1. Isia dorzuciła też kolejnego gema i w tym momencie jej gra się popsuła. Kuzniecova odrobiła straty, a następnie ponownie przełamała serwis rywalki wychodząc na prowadzenie. Mimo próby odrobienia strat przez Radwańską to Rosjanka wygrała pierwszego seta.
W drugiej partii ponownie przewaga początkowo była po stronie Polki. Kolejny raz rozpoczęła od breaka, ale Rosjanka od razu odrobiła stratę. Tym razem jednak Isia nie pozwoliła sobie na powtórzenie sytuacji z pierwszej partii. Nie pozwoliła rywalce nawet na zbliżenie się z wynikiem wygrywając cztery kolejne gemy i całego seta 6-1.
Również w trzeciej partii od początku karty rozdawała Radwańska. Break w gemie przełamania i wygrany morderczy gem sprawił, że wyszła na prowadzenie 2-0. Kuzniecova wydawała się tracić koncentrację, w przerwie między gemami straciła nawet…włosy, które postanowiła dość mocno skrócić. Zabiegi przyniosły jednak efekt bo Rosjanka odrobiła straty w czwartym gemie. Zawodniczka z Sankt Petersburga nadal jednak była wulkanem kipiącym emocjami. Dostała ostrzeżenie za przedłużanie gry co kompletnie wybiło ją z równowagi. Straciła serwis, a w przerwie między gemami popłakała się z emocji. Agnieszka poszła za ciosem wychodząc na 4-2, ale Kuzniecova odpowiedziała podaniem wygranym na „sucho”. Po bardzo długim gemie serwisowym Polki na tablicy ponownie pojawił się remis i mecz zaczął się praktycznie od początku mimo 160 minut gry. Piękny backhand po bardzo długiej wymianie dał Isi kolejnego breaka i serwis na mecz.
W Singapurze nastąpił jednak kolejny zwrot akcji. Potwornie zmęczona Polka zaczęła popełniać błędy dając szanse Rosjance na „zmartwychwstanie”. Zaczęła się przypominać sytuacja z pierwszego seta. Kuzniecova będąca już niemal przegraną wyszła na prowadzenie 6-5. Ostatni gem to prawdziwa kumulacja emocji. Przewagę miała raz jedna, raz druga zawodniczka. Górą niestety była Rosjanka i to ona notuje pierwsze zwycięstwo w tegorocznym turnieju.
Piękny mecz niestety bez pozytywnego rozstrzygnięcia, ale Agnieszka Radwańska nie odpada jeszcze oczywiście z turnieju ponieważ w Singapurze zawodniczki rywalizują w dwóch grupach.
WTA Finals Grupa Biała:
A. Radwańska (2) – S. Kuzniecova (8) 5-7, 6-1, 5-7
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny