Kobiety, co jest z Wami nie tak?
MichalKiedy spytamy się znajomych z czym kojarzy im się kobiecy tenis w Polsce to często usłyszymy nazwisko Agnieszki Radwańskiej. Kiedy jednak pytamy o więcej informacji np. aktualny ranking to mało kto umie powiedzieć coś więcej. Jest w nas coś takiego, że coś nam dzwoni, ale nie do końca wiemy, w którym kościele.
Bardzo dobrym przykładem oprócz tenisa jest piłka nożna. Wszyscy Polacy kibicują naszej drużynie , ale jak poprosi się o wymienienie składu,to najczęściej podawane są 3 nazwiska. Dlaczego tak jest ? Czy brakuje nam pasji ,czy spowodowane jest to brakiem związku emocjonalnego z daną dyscypliną?
Kiedyś ja też byłam osobą, która umiała wymienić z imienia i nazwiska tylko Agnieszkę Radwańską. Wszystko zmieniło się gdy sama wzięłam rakietę do ręki i stanęłam na korcie. Właśnie z perspektywy zawodniczki klubu z niewielkiego miasta chciałabym przyjrzeć się tematowi amatorskiej gry kobiet.
Na pierwszym treningu poznałam Trenera -oczywiście był to mężczyzna. Na większości kortów widać było Panów. Gdzieś na trybunie siedziała Pani, ale okazało się, że przyszła zobaczyć jak jej mąż gra mecz ligowy. Jeszcze wtedy nie budziło to mojego zdziwienia. Myślałam, że może godzina, którą wybrałam , pasowała bardziej mężczyznom niż kobietom. Mogłam tak pomyśleć, bo była to 9 rano, a jak wiemy Panie potrzebują więcej czasu na przygotowanie. Może niewiele jest takich , którym chciałoby się wcześniej wstać, żeby o 9 biegać po korcie? Nie wiem może to tylko ja jestem taka dziwna. Jednak na kolejnych treningach w dalszym ciągu widziałam tych samych, stałych bywalców. Często wchodząc na korty widziałam jak Panowie się uśmiechają i słyszałam jak krzyczą na powitanie. Może to dlatego, że zobaczenie kobiety na korcie obok to było dla nich święto. Zaczęłam coraz regularniej grać i przyglądać się tej sytuacji. Nie wiedziałam wtedy jak dużą „atrakcją” się stałam.
Spotykałam czasami na kortach płeć piękną, ale najczęściej były to dziewczyny w wieku 12 lat ( przeważnie takie , które grę w tenisa rozpoczęły we wczesnym dzieciństwie) . Nigdy nie miałam okazji spotkać dziewczyny, która zaczęłaby grać tak jak ja w wieku, w którym nie ma już prawie szans na karierę zawodową, tylko amatorską. Może dziewczynom w wieku 16 lat plus nie wypada już grać? Dziewczyna, jeśli chce coś osiągnąć w karierze zawodowej w wieku 16 lat musi już wyjeżdżać na turnieje zagraniczne. Jeśli nie uda jej się wybić na listy rankingu WTA rzuca rakietę w kąt pokoju i już nie wychodzi na kort. Dlaczego wtedy nie próbuje sił w amatorskim tenisie, trenerstwie? W mojej opinii w Polsce brakuje nam amatorskich turniejów dla Pań. Często muszą one rywalizować w kategoriach open wraz z mężczyznami. Drobne kobiety często nie mają szans w takich turniejach, przez co rezygnują z gry. I tak toczy się błędne koło – mało jest turniejów amatorskich typowo dla kobiet, a co za tym idzie, nie ma też kobiet chcących grać.
Dla mnie jednak znikoma ilość turniejów nie może być wymówką. Jak mówi przysłowie „ dla chcącego nic trudnego”. Nie mówię, że jestem autorytetem w tym temacie, ale sama wiem, że z moją amatorską grą nie chcę kończyć przygody. Planuję grać dopóki siły na to mi pozwolą. Liczę na to, że w przyszłości kobiety przełamią te bariery i będziemy mogli zobaczyć ich coraz więcej na kortach.
Dlaczego Waszym zdaniem kobiety nie garną się do tenisa mimo boomu jaki powinna wywołać Agnieszka Radwańska?
Autor: Natalia Potyra