Wimbledon: do trzech razy sztuka
MichalAgnieszka Radwańska po ciężkim boju awansowała do IV rundy Wimbledonu. Oznacza to, że plan minimum czyli pozostanie w turnieju przynajmniej do drugiego poniedziałku stało się faktem.
Trzecią przeciwniczką Agnieszki Radwańskiej w tegorocznym Wimbledonie była Timea Bacsinszky. Szwajcarka do tej pory nie przegrała żadnego spotkania przeciwko naszej reprezentantce, ale też grały ze sobą dopiero dwa razy, za każdym razem na twardych kortach. Teraz po raz pierwszy mierzyły się na trawie czyli w królestwie Polki.
Mecz zaczął się od dość wyrównanej gry z obu stron. Nieoczekiwanie to jednak Bacsinszky zaczęła zdobywać przewagę. Tradycyjnie bardzo dobrze grała z backhandu, który jest jej silniejszą bronią. Agnieszka dwukrotnie straciła swoje podanie co musiało kosztować ją przegraną w pierwszym secie. Słabsza pozycja w partii otwarcia staje się powoli świecką tradycją w postawie Agnieszki.
Na szczęście regułą są też lepsze kolejne sety. W drugiej partii Isia zaczęła realizować to co z pewnością przed meczem mówili jej trenerzy. Coraz więcej piłek posyłała na forehand Szwajcarki. Pomogło jej to przełamać rywalkę niemal na samym początku co pozwoliło jej przejąć kontrolę na wydarzeniami. Do końca utrzymała też swoje podanie więc zawodniczki czekał trzeci set.
W przerwie przed decydującą rozgrywką Bacsinszky poprosiła o pomoc medyczną, a na kort wróciła z zabandażowanym udem. Nie pozostało to bez wpływu na jej dyspozycję, zwłaszcza w serwisie. Mecz stał się bardzo jednostronnym, a stroną dyktującą warunki była Radwańska. Szybko zmieniały się cyferki przy jej nazwisku, a licznik Szwajcarki stał w miejscu. Lekkie rozluźnienie Isi dało rywalce pierwszego gema. Po chwili Bacsinszky jednak po raz trzeci w tym secie straciła podanie i pożegnała się z turniejem.
Kolejną rywalką Polki będzie Svietlana Kuzniecova, z którą nie ma ona korzystnego bilansu. Z kolei na Wimbledonie obie wygrały po jednym spotkaniu.
Wimbledon – trzecia runda gry pojedynczej:
A. Radwańska (9) – T. Bacsinszky (19) 3-6, 6-4, 6-1
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny