Wimbledon: turniej męski nabiera tempa
MichalPo pierwszym tygodniu męskich zmagań na Wimbledonie wiemy tylko tyle, że nic nie wiemy. W turnieju singlowym brakuje niespodzianek, które wywróciłyby wszystkie przewidywania do góry nogami.
Rafael Nadal tradycyjnie już nie stracił seta w swoim wielkoszlemowym meczu. Nie oznacza to jednak, że Karen Khachanov mu się nie postawił. Po pierwszym, gładko przegranym secie w każdym następnym Rosjanin sprawiał Hiszpanowi większe problemy. Może gdyby grało się do 4 wygranych partii to następna padłaby już łupem młodziana?
Więcej problemów miał Andy Murray. Fabio Fognini nie jest znany z wybitnej gry na trawie, ale momentami sprawiał, że lider rankingu był bezradny. W drugim i czwartym secie Włoch grał kapitalnie. Niestety nie doprowadził do piątego seta bo poprzez dyskusje z arbitrem zdekoncentrował się i roztrwonił ogromną przewagę. W piątej partii mogło zdarzyć się wszystko, ale obrońca tytułu wciąż jest w grze.
Główni faworyci dolnej części drabinki także nie zawiedli. Roger Federer i Novak Djoković solidarnie wygrali swoje mecze w trzech setach. Każdy z nich musiał także rozgrywać po jednym tie-breaku. Ernestsowi Gulbisowi i Mischy Zverevovi niewiele zabrakło, żeby chociaż urwać po jednej partii faworyzowanym rywalom. Na wimbledońskich kortach zachwyca Grigor Dimitrov. Bułgar gra bardzo efektownie i efektywnie. Choć trzeba przyznać, że w trzeciej rundzie pomogła mu kontuzja Dudiego Seli.
W czwartej rundzie, po wygranych w trzech setach zameldowali się także Milos Raonic, Dominic Thiem i Alexander Zverev.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny