Wimbledon: Federer zagra o rekord
MichalMecz półfinałowe na Wimbledonie nie przyniosły niespodzianek. Roger Federer o swój ósmy tytuł w Londynie powalczy z Marinem Ciliciem, który na wimbledońskiej trawie nigdy nie grał w finale.
Jako pierwsi na kort wyszli Marin Cilić, który przez wielu obserwatorów już od pierwszego tygodnia zmagań był faworytem do finału. Pierwsze sety stracił dopiero w półfinale. Sam Querrey był za to nakręcony dzięki pokonaniu Andy Murraya. W półfinale Wielkiego Szlema wystąpił po raz pierwszy w karierze. Jako, że obaj zawodnicy znani są z potężnego serwisu i dobrej gry z forehandu, to przy małej ilości błędów oczywistym było, że seta rozstrzygną w tie-breaku. Lepiej zaczął go Chorwat, który prowadził niemal cały czas. Zamieszanie wywołane przez kibiców, które spowodowało przerwanie meczu zdekoncentrowało go jednak co kosztowało go przegranie seta.
O losach drugiej partii zadecydował lacostowski siódmy gem. Cilić w końcu przełamał w nim rywala co ułatwiło mu wyrównanie stanu meczu. W grze Querreya pojawiały się błędy. Trzeci set to jednak w końcu przełamanie na koncie Amerykanina. Sam jednak również nie ustrzegł się słabszych momentów i oglądaliśmy kolejnego tie-breaka. Był on jednak popisem Cilicia i już tylko krok dzielił go od finału. Kroczenia tego nie przerwało nawet kolejne przełamanie przez Amerykanina. Chorwat odpowiedział dwoma i to on zagra w swoim pierwszym wimbledońskim finale.
Zmierzy się w nim z Rogerem Federerem, którego obecność na tym etapie traktowana była jako pewnik od pierwszego dnia turnieju. Tomas Berdych po raz kolejny udowodnił jednak, że na uwielbia grać na trawie i na tej nawierzchni może być groźny dla każdego. W pierwszej partii Czechowi udało się odebrać podanie rywalowi, ale sam też raz musiał je oddać. Doszło więc do tie-breaka, w którym górą był Maestro. W drugiej partii Berdych zaczął grać odważniej sporo atakował, ale poza wygranymi w swoich gemach serwisowych nie mógł zrobić kroku naprzód w postaci przełamania. Kiedy tylko pojawiały się kłopoty Fedex natychmiast ratował się asami lub wygrywającymi serwisami. Brak breaków oznaczał kolejnego ie-breaka. Zakończył się on takim samym wynikiem jak pierwszy.
Trzeci set przyniósł trochę świeżości w obrazie tego meczu. Nie była to jednak dobra zmiana dla Berdycha. Nieco zrezygnowany Czech oddał serwis w siódmym gemie. Szwajcar nie zamierzał zaprzepaścić takiej szansy i w 10 gemie zamknął spotkanie przy swoim serwisie. Berdych w tym roku zagrał rewelacyjnie. W półfinale pewnie pokonałby każdego innego przeciwnika, ale niestety trafił na najlepszego w historii gracza na trawie, który w dodatku zachwyca formą.
Federer awansował do 11. finału na kortach przy Church Road. Do tej pory przegrał trzykrotnie (raz z Nadalem i dwa razy z Djokoviciem). Dla Czecha jest to powtórzenie wyniku sprzed roku. W swoim jedynym wielkoszlemowym finale także był w Wimbledonie w 2010 roku.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny