US Open: odrodzenie del Potro
MichalPiękny pokaz heroicznej walki zademonstrował Juan Martin del Potro w czwartej rundzie US Open. Do ćwierćfinału awansowali też główni faworyci.
Juan Martin del Potro mógł mówić o sporym pechu przed swoim meczem z Dominiciem Thiemem. Dopadł go bowiem jakiś wirus, który sprawił, że nie był przygotowany na 100% do tego pojedynku. Było to świetnie widać w pierwszych setach. Uderzenia Argentyńczyka były słabsze niż zwykle, niedokładne, a na jego twarzy co chwilę pokazywał się grymas nie zwiastujący nic dobrego. Dwie pierwsze partie zaczynały się od breaków dla młodszego zawodnika, a potem sprawy toczyły się już bardzo szybko na korzyść Austriaka. Kiedy wydawało się, trzeci set będzie tylko egzekucją nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Delpo zaczął trafiać i skutecznie punktować Thiema. W efekcie oddał mu tylko jednego gema i zmniejszył straty. W czwartym secie rozpoczął od przełamania, ale po chwili Dominic prowadził 5-2 i kiibce powoli zakładali, że to już koniec meczu, a zawodnik z Tandil zanotował tylko lekki wyskok. Del Potro po raz kolejny jednak się podniósł. W kolejnym gemie Delpo dwoma asami obronił piłki meczowe i doprowadził do tie-breka, w którym był zdecydowanie lepszy. O losach piątego seta i meczu zdecydował 10 gem. Przy drugim meczbolu dla Argentyńczyka Thiem popełnił podwójny błąd co podsumowało jego dyspozycję w trzech ostatnich partiach. Z kolei Del Potro popłakał się ze szczęścia bo w tym meczu wygrał nie tylko z Austriakiem, ale i z własną niedyspozycją. To była najlepsza reklama formuły „best of five”.
Mniej emocji było w starciach głównych faworytów imprezy. Dwaj najwyżej klasyfikowani zawodnicy nie mieli problemów z pokonaniem swoich rywali. Przed meczem Roger Federer kurtuazyjnie wypowiadał się, że jego bilans 11-0 z Phillipem Kohlschreiberem nie ma żadnego znaczenia i przed nim bardzo trudny mecz. Niemiec nie okazał się tak groźnym przeciwnikiem jak ogłaszał Szwajcar. W drugim secie przegrał wprawdzie wysoko bo 6-2, ale w pozostałych walczył niemal do końca. W najważniejszych akcjach górą był jednak Roger i to on zagra w ćwierćfinale.
Jeszcze bardziej komfortowe zwycięstwo odniósł Rafael Nadal. Lider rankingu tenisistów w trzech spokojnych setach odprawił Aleksandra Dolgopolova. Już w trzecim gemie pierwszego seta Hiszpan przełamał rywala, a po chwili także drug raz i pewnie wygrał partię otwarcia. W drugim Ukrainiec bronił się do stanu 4-3 dla siebie. Później jednak Rafa włączył wyższy bieg i wygrał pozostałe w tym secie gemy. W tym momencie skończyły się wszelkie emocje bowiem Ukrainiec nie nawiązał już walki z rewelacyjnie dysponowanym rywalem. Już tylko jedna runda dzieli nas od starcia Nadala z Federerem.
US Open – czwarta runda gry pojedynczej:
D. Thiem (6) – J.M del Potro (24) 6-1, 6-2, 1-6, 6-7(1), 4-6
R. Federer (3) – P. Kohlschreiber 6-4, 6-2, 7-5
R. Nadal (1) – A. Dolgopolov 6-2, 6-4, 6-1
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny