Fed Cup: Polki wykonały plan minimum
MichalPolskiej drużynie nie udało się awansować do meczów barażowych o awans na zaplecze elity Pucharu Federacji. Spokojnie uniknęły jednak degradacji co przy takim składzie personalnym rywalem trzeba uznać za zrealizowanie planu minimum.
Przed rozpoczęciem zmagań w Talinnie w turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji głośno mówiło się o tym, że głównymi faworytkami do awansu są Łotyszki i Brytyjki. Składy tych drużyn były bardzo mocne i faktycznie to te dwie ekipy wywalczyły awans do turnieju barażowego. Polki wygrały te spotkania, które powinny były wygrać choć w pierwszym meczu nie powinna przydarzyć się singlowa wpadka Magdalenie Fręch. Bardzo pewnie grała za to Magda Linette, która przegrała tylko z Jeleną Ostapenko. W grze podwójnej swoje dorzuciła Alicja Rosolska i ostatecznie nasza drużyna została sklasyfikowana na 5. miejscu.
Cieszyć może to, że w mocno odmłodzonym składzie Polki dały radę i zrobiły to co do nich należało. Magdalena Fręch ma dopiero niewielkie doświadczenie w Fed Cup, a Iga Świątek była absolutną debiutantką. Cieszy zwłaszcza fakt, że w swoim pierwszym meczu singlowym w dorosłym Puharze Federacji odniosła zwycięstwo. Powinno jej to dodać skrzydeł przed kolejnymi występami z orzełkiem na piersi. Takie na pewno nastąpią.
Również dla Dawida Celta był to wyjątkowy turniej. Po raz pierwszy wystąpił w roli kapitana reprezentacji Polski i ze swojego zadania wywiązał się bardzo dobrze. Osiągnięty wynik pozwala patrzeć z optizmem w naszą przyszłość w tych rozgrwkach. Jeśli jednak biało-czerwone miałyby powrócic do Grupy Światowej II to powinien do udziału w przyszłorocznej edycji namówić swoją żonę. Jeśli Agnieszka chce zagrać na igrzyskach w Tokio to powinna wystąpić wcześniej w narodowych barwach w rozgrywkach Fed Cup. Jest więc szansa, że w przyszłym roku Polska będzie się bić o coś więcej niż o 5 miejsce.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny