Roland Garros: Wawrinka poza turniejem
MichalJuż dwójka spośród czwórki finałowych singlistów z zeszłego roku pożegnało się z Rolandem Garrosem. Do Jeleny Ostapenko dołączył dzisiaj Stan Wawrinka. Pewnie swoje mecze wygrywali za to Dominic Thiem i Novak Djoković.
Tegoroczny sezon miał być wielkim powrotem Stana Wawrinki do rywalizacji na najwyższym poziomie. Rzeczywistość brutalnie weryfikuje jednak dyspozycję Szwajcara. Niedawno w Genewie wygrał on swój pierwszy mecz po przerwie spowodowanej kontuzją kolana i wydawało się, że wraca do dobrej formy. W Paryżu stało przed nim nie lada zadanie bowiem bronił punktów za zeszłoroczny finał. W meczu z Guillermo Garcią od początku wpadł w kłopoty. Nie funkcjonował jego serwis, miał też problemy z timingiem. W pierwszym secie przy prowadzeniu rywala poprosił o przerwę medyczną. Lekarze opiekowali się jego operowanym w zeszłym roku kolanem i realna była wizja kreczu. Stan wrócił jednak do gry i jego dyspozycja od drugiego seta powędrowała w górę. Po wygranych dwóch partiach znów jednak dopadł go kryzys, który Hiszpan wykorzystał. O losach meczu zdecydował tie-brak w czwartym secie. Lopez rozstrzygnął go po swojej myśli i wyrzucił z turnieju zeszłorocznego finalistę. Taka przegrana sprawia, że za dwa tygodnie Wawrinka wypadnie do trzeciej setki rankingu ATP.
Najwyższej formy szuka też Novak Djoković. Serb po cichu liczy, że uda mu się pokrzyżować plany Rafy Nadala na zdobycie undecimy, ale najpierw musi pokonać jeszcze paru rywali. Na pierwszy ogień poszedł Rogerio Dutra Silva. Brazylijczyk zaczął bardzo dobrze bowiem wysunął się na prowadzenie 2-0, ale po chwili Nole doprowadził do remisu i to on zdobył przewagę. Niżej notowany zawodnik robił bardzo dużo, żeby dogonić rywala, ale ten skutecznie mu to uniemożliwiwał. Kilka pięknych zagrań z obu stron rozgrzało publiczność na głównej arenie Rolanda Garrosa. Djoković niczym wytrawny bokser cały czas trzymał rywala na dystans i celnie punktował. W decydujących momentach pokazał klasę i może się już szykować do drugiej rundy.
Świetne otwarcie zanotował także Dominic Thiem. Wymieniany jako jeden z trzech głównych pretendentów do tytułu Austriak mierzył się z Ilyą Ivaską. Od początku ustawił sobie grę pod siebie grał bardzo pewnie i nie dawał rywalowi dojść do głosu. Pewne zwycięstwo w trzech setach i awans do drugiej rundy jak najmniejszym nakładem sił – taka wygrana na pewno poprawi pewność siebie Thiema w drodze po koronę. Przed nim jednak jeszcze ogromne góry do pokonania.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny