Australian Open: Federer nie obroni tytułu
MichalRoger Federer nie zdobędzie trzeciego z rzędu tytułu w Australian Open! Już w czwartej rundzie, po fantastycznym meczu wyeliminował go Stefanos Tsitsipas. Również drugi z ubiegłorocznych finalistów nie zagra nawet w ćwierćfinale.
Ależ to był mecz! Stefanos Tsistipas i Roger Federer stworzyli fantastyczne widowisko w czwartej rundzie Australian Open. Mecz zaczął się od wielkich kłopotów młodego zawodnika. Grek dostał dwa ostrzeżenia za opóźnianie gry, ale mimo, że mocno go do zdeprymowało to nie dał sobie odebrać podania w tym gemie. Starszy z rywali wstawił się za przeciwnikiem i od tej pory temat przedłużania gry nie został już poruszony. Obaj zaczęli za to szaleć na korcie. Popisywali się fantastycznymi zagraniami i zgodnie pilnowali swojego podania jak oka w głowie. Nie było zbyt wiele szans na przełamanie chociaż Szwajcar był zdecydowanie bliżej breaka niż Grek. Apogeum emocji oglądaliśmy jednak dopiero w tie-breaku. Tenisiści szli łeb w łeb, a o losach pierwszego seta postanowił zadecydować jeden z kibiców. W trakcie piłki setowej dla Federera, w czasie trwania wymiany głośno krzyknął „out” co mocno wybiło z uderzenia Tsitsipasa, a Federerowi pomogło wygrać partię.
Czy przegrana w takich okolicznościach wpłynęła negatywnie na psychikę młodego przecież Stefanosa? Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie, wszedł bowiem w bardzo bojowy nastrój, a przede wszystkim nie odpuszczał wielkiemu mistrzowi w żadnym momencie. Szanse na przełamania znowu mogliśmy włożyć między bajki. Federer robił co mógł, żeby złamać opór rywala, ale nie był w stanie tego zrobić. Ponownie doszło do tie-breaka, ale tym razem Tsitsipas nie zostawił złudzeń rywalowi i wyrównał stan meczu. Był to dopiero początek popisu Greka w tym meczu. W trzeciej partii, po rozegraniu 37. gemów kibice w końcu doczekali się przełamania. Kiedy wszyscy szykowali się do tie-breaka pewnie do tej pory serwujący Szwajcar nie wytrzymał i dał się przełamać w ostatnim gemie seta. Grek wyszedł na prowadzenie 2-1 w setach. W czwartej partii problemy przy swoim serwisie mieli obaj, ale ponownie obaj ostatecznie potrafili się wybronić. Dalsza przyszłość Federera w tym turnieju miała się rozstrzygnąć w kolejnym tie-breaku. Zaczęło się od mini przełamania na korzyść Tsitsipasa, ale Roger odrobił straty. W kluczowych momentach ponownie jednak się pogubił, jego forehand nie dawał pewności, a Stefanos był jak w transie. Grek odniósł największe zwycięstwo w swojej krótkiej jak na razie karierze.
W ćwierćfinale miało dojść do rewanżu za zeszłoroczny finał, ale żaden z jego uczestników nie zdołał przejść czwartej rundy. Marin Cilić rundę wcześniej przetrwał pięciosetówkę przeciwko Fernando Verdasco, ale nic dwa razy się nie zdarza. Drogę do najlepszej ósemki, po kolejnym pięciosetowym meczu zamknął mu Roberto Bautista Agut. Hiszpan, który w tym roku jest w znakomitej formie nie zmarnował okazji na osiągnięcie najlepszego wyniku w Wielkim Szlemie w dotychczasowej karierze. Pogrom faworytów dopełnił się w starciu Francesa Tiafoe z Grigorem Dimitrovem. Amerykanin we wspaniałym stylu uczcił swoje 21. urodziny i wyrzucił Bułgara z turnieju.
Jedynie Rafael Nadal nie zawiódł chociaż trzeba przyznać, że wybitnie mu w tym pomógł Tomas Berdych. Czech „nie dojechał” bowiem na pierwsze dwa sety, w których ugrał tylko jednego gema grając fatalnie. Zmobilizował się na trzecią partię. Miał nawet piłkę setową, ale Hiszpanowi udało się doprowadzić do tie-breaka. W nim Berdych prowadził z mini przełamaniem, ale cztery kolejne punkty i cały mecz powędrowały na konto vicelidera rankingu.
Australian Open – IV runda gry pojedynczej:
S. Tsitsipas (14) – R. Federer (3) 6-7(11), 7-6(3), 7-5, 7-6(5)
R. Bautista (22) – M. Cilić (6) 6-7(6), 6-3, 6-2, 4-6, 6-4
F. Tiafoe – G. Dimitrov (20) 7-5, 7-6(6), 6-7(1), 7-5
R. Nadal (2) – T. Berdych 6-0, 6-1, 7-6(4)
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny