Indian Wells: zwycięstwa Hurkacza i Kubota
MichalTo był bardzo udany dzień dla polskich tenisistów w Indian Wells. Swoje drugie mecze wygrali bowiem Hubert Hurkacz w singlu i Łukasz Kubot w grze podwójnej.
Po niezbyt dobrym, ale wygranym meczu z Donaldem Youngiem Hubert Hurkacz wiedział, że musi się poprawić jeśli chce pokonać Lucasa Pouille. Francuz to półfinalista tegorocznego Australian Open, ale w ostatnich czasach miał problemy zdrowotne. Jego forma była więc niewiadomą, ale to nie był problem naszego zawodnika.
Hurkacz od początku świetnie wszedł w mecz. W niczym nie przypominał tenisisty, który niezbyt dobrze zagrał w pierwszej rundzie. Grał świetnie na returnie, a jego rywal nie radził sobie z presją. Podwójny błąd Francuza przy trzecim break poincie w trzecim gemie oznaczał przełamanie dla Huberta. Polak nie rozluźnił się lecz dalej grał na wysokiej koncentracji i skuteczności. Po piątym gemie prowadził już z przewagą dwóch przełamań, a dzięki swojej dyspozycji serwisowej nie musiał się martwić o utratę przewagi. Przez całego seta nie musiał bronić ani jednego break pointa.
Niewykorzystane szanse na przełamanie w gemie otwarcia drugiego seta szybko zemściły się na Hurkaczu. Pouille głębokimi i precyzyjnymi zagraniami zdobył przewagę na korcie co poskutkowało breakiem na 2-0. Francuz poszedł za ciosem i po chwili prowadził już 4-0. Podziałało to jak zimny prysznic na wrocławianina. Poprawił swoją grę i odrobił część strat. Miał nawet okazje na wyrównanie, ale Pouille nie pozwolił mu na to. Set dobiegł końca gdy w 9 gemie hawk-eye przyznało rację Francuzowi.
Trzeci set długo układał się po myśli naszego zawodnika. Świetnym serwisem i pracą na returnie wyszedł na prowadzenie 4-1, ale niestety nie był to koniec emocji w tym meczu. Pouille wrócił do dobrej gry z początku drugiej partii i odrobił stratę wyrównując na 4-4. W 9 gemie wyżej notowany zawodnik miał aż cztery piłki na przełamanie, ale nie wykorzystał żadnej. W momencie największego zagrożenia Huberta nie zawiódł serwis. W kolejnym gemie to on wypracował sobie okazje do przełamania. Pierwszą zmarnował nieudanym returnem, ale za drugim razem był już skuteczny. Ten break oznaczał zwycięstwo Polaka i awans do trzeciej rundy. Teraz przed nim drugi w krótkim czasie mecz z Kei Nishikorim. Zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni dopiero po tie-breaku trzeciego seta wyeliminował Adriana Mannarino. Obyśmy byli świadkami powtórki z Dubaju gdzie faworyzowany Japończyk musiał uznać wyższość Polaka.
Drugie deblowe zwycięstwo zanotowali także Łukasz Kubot i Marcelo Melo. Za nimi jednak bardzo trudne spotkanie bowiem po drugiej stronie siatki znaleźli się bardzo nieprzewidywalni Nick Kyrgios i Taylor Fritz. W pierwszym secie górą byli Polak i Brazylijczyk dzięki przewadze jednego przełamania. W drugiej partii młodzi rywale pokazali jednak to co mają najlepszego. Ułańska fantazja i niesłychany luz doprowadziły ich do pewnego zwycięstwa 6-1. Jak to w grze podwójnej bywa wynik drugiego seta nie ma często wpływu na rozstrzygnięcia super tie-breaka. W nim górą ponownie było bowiem doświadczenie byłych liderów rankingu deblowego. Kubot i Melo zdobyli minimalną przewagę, której nie oddali już do końca meczu. Teraz ich rywalami w walce o półfinał będą albo bracia Bryan, albo Franko Skugor i Dominic Inglot. Ktokolwiek nie wygra tego meczu przed Kubelo bardzo trudne zadanie.
Indian Wells – druga runda gry pojedynczej:
L. Pouille (28) – H. Hurkacz 2-6, 6-3, 4-6
Druga runda gry podwójnej:
Ł. Kubot/M. Melo (6) – N. Kyrgios/T. Fritz 6-4, 1-6, 10-8
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny