Roland Garros: Djoković za mocny
MichalCud się nie zdarzył. Novak Djoković nie pozostawił złudzeń Hubertowi Hurkaczowi i bardzo pewnie awansował do drugiej rundy Rolanda Garrosa. W każdym z trzech setów Serb szybko zbudował przewagę i później spokojnie kontrolował sytuację na korcie.
Przed meczem wiadomo było, że zdecydowanym faworytem tego meczu będzie Novak Djoković. Serb zamierza bowiem wygrać czwarty wielkoszlemowy turniej z rzędu czym skompletuje tzw. nieklasycznego Wielkiego Szlema. Poza tym znalazłby się w połowie drogi do Klasycznego Wielkiego Szlema czyli wygraniu wszystkich turniejów wielkoszlemowych w jednym roku.
Hubert Hurkacz z kolei nie miał nic do stracenia i to mogło być jego atutem. Problem polegał na tym, że Serb nie zamierzał pozwolić przeciwnikowi na rozkręcenie się i spróbowanie narzucenia mu swojej gry. W gemie otwarcia lider rankingu zanotował przełamanie czym ustawił sobie całą rozgrywkę. Hubert starał się walczyć, ale Novak był nie do ruszenia.
O losach drugiej partii zdecydował z kolei trzeci gem. Błędem z backhandu Hurkacz oddał podanie i jego sytuacja w tym secie stała się bardzo trudna. W kolejnym gemie serwisowym naszego zawodnika nastąpiło kolejne przełamanie, które jednak nie załamało Huberta. Nieoczekiwanie zmniejszył stratę odbierając serwis rywalowi. Djoković nie pozwolił sobie jednak na utratę kontroli i w ósmym gemie kolejnym breakiem zakończył tego seta.
Gem otwarcia trzeciego seta był początkiem końca tego meczu. Djoković przełamał rywala i miał już przewagę niemal nie do roztrwonienia. Po chwili dorzucił kolejnego breaka i jasne było, że jego zwycięstwo jest kwestią kilku chwil. Hubert nie znalazł sposobu na jakiś ostatni zryw mogący poprawić jego sytuację i przegrał tę partię 2-6 i całe spotkanie 0-3.
Novak Djoković pokazał w tym meczu dlaczego jest liderem rankingu tenisistów i jednym z dwóch głównych faworytów do triumfu w Paryżu. W każdym elemencie tenisowego rzemiosła był fantastyczny. Pewnie serwował, kapitalnie returnował, a także tradycyjnie był jak ściana w obronie. Z tak grającym Serbem Hubert nie mógł wygrać i nie wygrał. Na pewno dostał za to cenną lekcję, która już niedługo powinna zaprocentować. Wg. planu mecze z zawodnikami z TOP 5 powinny być już niebawem chlebem powszednim dla pierwszej rakiety polski.
Hurkacz nie kończy jeszcze przygody z Paryżem. Wraz z Aljazem Bedene zagra jeszcze w grze podwójnej. Ich rywalami będą Marcus Daniell i Wesley Koolhof. Ten mecz już dzisiaj.
Roland Garros – pierwsza runda gry pojedynczej:
H. Hurkacz – N. Djoković (1) 4-6, 2-6, 2-6
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny