Historyczny weekend dla polskiego tenisa!

Do Narodowego Dnia Tenisa w Warszawie pozostał niemal tydzień, ale śmiało możemy stwierdzić, że dzień polskiego tenisa to tak naprawdę weekend 24/25.08.2019 roku. Jest to bowiem historyczny dzień dla wszystkich, którzy w kraju nad Wisłą kochają tę grę. W ciągu 24 godzin Polacy wygrali bowiem trzy tytułu w głównym cyklu rozgrywek. Serce rośnie na progu US Open.

Zaczęło się od „planowanego” triumfu Łukasza Kubota i Marcelo Melo w turnieju w Winston Salem. Jako czołowy debel świata, najwyżej rozstawiona para w turnieju byli wymieniani jako główni faworyci do zwycięstwa. Nie był to jednak łatwy turniej bowiem jednego dnia musieli rozegrać półfinał i finał, a to nigdy nie jest łatwe i wyniki takich meczów wcale nie są oczywiste. Po pewnym odprawieniu Jamie Murraya i Neala Skupskiego, po kilku godzinach odpoczynku pokonali także Tennysa Sandgrena i Nicholasa Monroe. Łukasz Kubot wygrał swój 25. tytuł w grze podwójnej.

To był jednak dopiero początek fantastycznych wydarzeń na amerykańskich kortach. Jako druga swój mecz finałowy rozgrywała Magda Linette. Polka zaczynała turniej w Bronksie od eliminacji, ale przez cały turniej była nie do zatrzymania. W finale czekał ją mecz z trudną rywalką bo Camila Giorgi to bardzo dobra tenisistka. Nie jest jednak specjalistką od finałów o czym trzykrotnie mogliśmy się przekonać w Katowicach. Mecz to była prawdziwa bitwa, która mogła rozstrzygnąć się w każdym kierunku. Ostatecznie zwycięstwo dopłynęło do tego brzegu przy którym stała zawodniczka z Poznania. 5-7, 7-5, 6-4 pokazuje jak zacięty był to mecz. Dla Magdy to pierwsze turniejowe zwycięstwo w turnieju rangi WTA. Dzięki temu awansowała w rankingu aż o 27 pozycji i aktualnie jest 53. rakietą świata. Nigdy nie była tak wysoko.

W swoim pierwszym finale w głównym cyklu wystąpił także Hubert Hurkacz. Wrocławianin także nie miał łatwego zadania bowiem mierzył się z najwyżej rozstawionym w turnieju Benoitem Paire’m. Francuz to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych zawodników w tourze. Potrafi zagrać kapitalnie by po chwili popełnić kompromitujący wręcz błąd. Tak też falowała jego gra w sobotnim finale. Zaczął bardzo dobrze, ale nie był w stanie odebrać Hurkaczowi podania w pierwszym gemie. Po chwili sam stracił serwis i mimo błyskawicznego odrobienia strat po kolejnym gemie ponownie przegrywał ze stratą breaka. Pierwszy set padł łupem mniej doświadczonego zawodnika, ale w drugim Francuz się odrodził. Jego odrodzenie nastąpiło mimo przegrywania z breakiem. Od momentu wyrównania to Paire dominował na korcie i wyrównał stan meczu. Swoje postanowiła także dołożyć pogoda, która opóźniła rozpoczęcie trzeciego seta. Nie podobało się to Francuzowi, który chciał pójść za ciosem. Po wznowieniu faktycznie tak zrobił, ale na krótko. Po raz kolejny szybko stracił to co zyskał. W szóstym gemie Paire popełnił dwa proste błędy, które Hubert wykorzystał. Następnie przypilnował swojego podania i został mistrzem turnieju w Winston Salem. To pierwszy triumf polskiego zawodnika w turnieju ATP od …37 lat. Dwukrotnie finały przegrywał Jerzy Janowicz, ale Hubert pokonał klątwę.

Czy to koniec świetnych wieści z amerykańskich kortów? Ależ skąd! Pięknie w kwalifikacjach do US Open zaprezentowała się Magdalena Fręch i awansowała do głównej drabinki pokonując trzy rywalki. Na trzecim przeciwniku potknął się Kamil Majchrzak, ale przecież nic nie mogło popsuć świętowania Polakom. Tak też pomyślał Milos Raonić, który postanowił wycofać się z turnieju na Flushing Meadows i oddać tym samym miejsce w turnieju Kamilowi. Majchrzak był więc już pewnie spakowany, ale musi z powrotem wyciągać rakiety bowiem już dzisiaj zmierzy się z Nicholasem Jarrym. God bless Canada!

Brawo Polacy i oby ten sen trwał także podczas US Open! Miejmy nadzieję, że to jest dobry prognostyk i zmęczenie nie przeszkodzi Hurkaczowi i Linette w osiągnięciu dobrego wyniku. A przecież w turnieju zagra jeszcze Iga Świątek. To może być piękny turniej. C’Mon!

Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny