WTA Quebec City: Kania zacznie z Belgijką

Oprócz turnieju w Tokio zawodniczki rozpoczynają także turniej w kanadyjskim mieście Quebec.

Wśród zawodniczek w głównej drabince znalazła się Paula Kania. Sam fakt, że Polka znalazła się w turnieju głównym bez kwalifikacji pokazuje, że turniej ten nie jest najmocniej obsadzonym. Pula nagród jest taka sama jak podczas zmagań w Tokio, różna jest za to nawierzchnia bowiem w Kanadzie grać będą na dywanie.

 W pierwszym meczu Kania zmierzy się z Belgijką An-Sophie Mestach. Zawodniczka ta jest rozstawiona z numerem ósmym, ale nie oznacza to, że jest dużo lepsza od Pauli, w rankingu dzieli je bowiem 50 pozycji. Oczywiście to Belgijka jest faworytką, ale Polka nie ma nic do stracenia. Początek spotkania zaplanowany jest na godzinę 17.00 (czasu polskiego) we wtorek.

 Najwyżej rozstawioną zawodniczką jest rewelacja niedawnego US Open i pogromczyni Agnieszki Radwańskiej czyli Madison Keys. Rozpocznie ona zmagania od starcia z Amerykanką Anną Tatishvili. Drugą połówkę drabinki zamyka obrończyni tytułu Mirjana Lucic-Baroni, która w poprzedniej edycji triumfowała także w rozgrywkach deblowych. Jej pierwszą rywalką będzie Francoise Abanda, która występuje w turnieju dzięki dzikiej karcie.

 Wśród pierwszych rozstrzygnięć warto zwrócić uwagę na łatwe zwycięstwo Tamiry Paszek. Jest to bowiem triumfatorka z 2010 roku i ma chrapkę na dublet. Pokonała ona Katerynę Kozlovą oddając rywalce po jednym gemie w każdym z setów. Znamy już też potencjalną rywalkę Pauli Kani. Będzie nią Sesil Karatantcheva, która ograła Barborę Krejcikovą. Sesil też nie jest zawodniczką poza zasięgiem Pauli ponieważ zajmuje 110 miejsce w rankingu. Turniej WTA nie byłby sobą gdyby w pierwszej rundy nie doszło do niespodzianki. Ofiarą „systemu” padła Mona Barthel, która przegrała ze 101 w rankingu Łotyszką Jeleną Ostapenko.

Autor: michaldinho