ATP Pekin: Rafael Nadal- Vasek Pospisil
admin
Rafael Nadal był zdecydowanym faworytem tego pojedynku, pomimo słabszych ostatnich meczów i niekończących się kontuzji. Na postawionych pieniądzach na Kanadyjczyka można było zarobić 3,5 krotnie. Początek był obiecujący: Rafa łatwo wygrywa pierwszego gema przy swoim serwisie. W drugim jest bliski przełamania, jednak Vasek broni się i wygrywa swój serwis. Potem zaczęły się schody. Nadal nie wygrał żadnego gema przy swoim podaniu do zera, często natomiast przy swoim serwisie musiał wyszarpywać wygraną w przewagach. Dopiero w ostatnim gemie Hiszpan miał pierwszego break pointa, co równocześnie było piłką setową. Pospisil zaserwował jednak asa i wygrał gem, czym doprowadził do tie-breaka. Tam lepszy okazał się Hiszpan dwukrotnie wygrywając serwy przeciwnika. Cały set kończy się 7:6 (7:3).
Drugiego seta rozpoczął Kanadyjczyk. Po dwóch dobrych serwisach osiągnął przewagę 40:15, oddał ją jednak prostymi błędami. Hiszpan jednak był bezradny wobec ostatnie odrzucającego serwisu rywala. Nadalowi brakowało wygrywającego serwisu, Pospisil nie miał też dobrego returnu, więc zaczęły się długie wymiany. Drugi gem pada łupem Hiszpana, trzeci bardzo łatwo przychodzi Vasekowi. Młody Kanadyjczyk popełnia rażące błędy w piątym gemie i przy własnym serwisie przegrywa już 30:0, dzięki doskonałej decyzji o challenge’u (drugi raz w tym meczu) udaje mu się doprowadzić do równowagi. Nie kończy jednak piłki w przewadze, więc Rafa wykorzystuje swój pierwszy break point i wychodzi na prowadzenie 3:2. Kolejny gem łatwo pada jego łupem, kończy efektownym bekhendem, czym zachwyca publikę. W kolejnym gemie to Pospisil kończy jeszcze ładniejszym półwolejem. Po 7 gemach mamy więc 4:3 dla Rafy. Po kolejnych doskonałych zagraniach Hiszpan wygrywa kolejny gem i jest bardzo blisko wygranej. Vasek Pospisil przechodzi na system serw- wolej, czym zdobywa kolejnego gema. Mamy 10 gem i Nadal musi wygrać tylko własny serwis. Po dwóch długich wymianach jest 15:15. Nadal wreszcie zaczął serwować i nagle jest 40:15. Kanadyjczyka stać jeszcze na jeden punkt i to wszystko na co może sobie pozwolić. Hiszpan kończy set, a cały mecz wygrywa 7:6 (7:3), 6:4.
Faworyt wygrał, ale jak pokazują statystyki, młody Kanadyjczyk nie ma się czego wstydzić. Miał 10 asów przy żadnym Nadala, zrobił tylko jeden podwójny błąd serwisowy (Nadal też jeden), pierwszy serw mu nie wchodził (59% przy 71% Hiszpana), ale drugim już był blisko (75% przy 76% Rafy).
Na Rafaela Nadala czeka już w kolejnej rundzie Amerykanin Jack Sock. Ćwierćfinał nie powinien być dla niego problemem, półfinał też nie będzie raczej wyzwaniem, gdyż najmocniejsi są w drugiej części drabinki (Ferrer, Djoković). Finał jest jak najbardziej w zasięgu Hiszpana, a może nawet zwycięstwo w Pekin Open.
Autor: Dawid Paluch