ATP Szanghaj: Tsitsipas minimalnie za mocny
MichalPo bardzo emocjonującym pojedynku Hubert Hurkacz przegrał ostatecznie ze Stefanosem Tsitsipasem. Pokonanie wyżej notowanego rywala było jednak bardzo blisko. Hubert po raz kolejny pokazał świetny tenis i jest o krok bliżej rozstawienia w Australian Open.
Od zeszłorocznego turnieju Next Gen Finals w Mediolanie Hubert Hurkacz i Stefanos Tsitsipas grają ze sobą bardzo często. Do tej pory Polakowi udało się wygrać tylko raz i niestety nie poprawił tej statystyki w Szanghaju. Brakowało jednak naprawdę niewiele. W tenisie nie zawsze ten, który zdobędzie więcej punktów może się cieszyć ze zwycięstwa. Hubert zdobył jeden punkt więcej od rywala, ale musiał uznać jego wyższość.
Spotkanie zaczęło się bardzo spokojnie bowiem obaj zawodnicy pewnie trzymali swoje podanie. Sielanka serwisowa trwała aż do dziewiątego gema. Hubert znalazł się w niewielkich kłopotach, ale wybrnął z nich i presja przeszła na stronę Greka, który musiał wygrać serwis, żeby pozostać w secie. Hurkacz wypracował dwie piłki setowe, ale wtedy Tsitsipas zareagował najlepiej jak mógł – zaserwował dwa asy. Uciekł spod topora, a następnie utrzymał serwis. Podbudowany Stefanos przełamał Huberta w 11 gemie i zrobił wielki krok do wygrania seta. Polakowi nie udało się odrobić strat i pierwsza partia padła łupem faworyzowanego zawodnika.
Wrocławianin wyciągnął jednak wnioski w drugiej partii. Gładko wygrał swoje podanie, a następnie dzięki kapitalnej kontrze przełamał Tsitsipasa. Po chwili potwierdził przewagę wygrywając serwis i mógł komfortowo kontrolować seta. Pierwszy setbol pojawił się już w ósmym gemie przy okazji kolejnego break pointa, ale tym razem Grek jeszcze się obronił. Egzekucja była jednak odroczona tylko o parę minut. Kapitalny gem serwisowy Huberta zakończył sprawę w tym secie.
W trzecim secie żarty się już skończyły. Obaj wiedzieli, że nie mogą sobie pozwolić na słabszy gem serwisowy bo nie będzie czasu na odrabianie strat. Kolejne gemy pewnie padały łupem serwującym i nieuniknione stało się rozstrzygnięcie tego meczu w tie-breaku trzeciego seta. W trzecim punkcie Hubert popełnił błąd i wyrzucił dość łatwy forehand. Była to bardzo kosztowna pomyłka bowiem Tsitsipas w 13. gemie był niemal bezbłędny. Wypracował sobie trzy piłki meczowe. Pierwsze Hubert obronił świetnymi serwisami, ale przy stanie 6-5 Grek odwdzięczył się dokładnie tym samym i serwisem do środka kortu zakończył to zacięte spotkanie.
W piątym meczu tych dwóch młodych zawodników po raz czwarty górą był Tsitsipas. W kolejnych pojedynkach możemy jednak spodziewać się kolejnych emocji. Polak jest blisko poziomu Greka, ale jeszcze w najważniejszych momentach procentuje lepsze ogranie Stefanosa. Przed Hubertem teraz kolejne starty tym razem w europejskich halach w Wiedniu i w Paryżu.
ATP Szanghaj – trzecia runda gry pojedynczej:
S. Tsitsipas (6) -H. Hurkacz 7-5, 3-6, 7-6(5)
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny