Australian Open: Janowicz blisko niespodzianki
MichalJerzy Janowicz mimo dwóch setów świetnej gry przegrał z Marinem Ciliciem w pierwszej rundzie Australian Open. Zwycięstwo było jednak na wyciągnięcie ręki.
Specyfika turniejów wielkoszlemowych polega na tym, że do zwycięstwa w singlu mężczyzn potrzeba trzech wygranych setów. Gdyby w Melbourne rozgrywano „normalne” zawody to Jerzy Janowicz byłby sprawcą największej niespodzianki pierwszego dnia. Niestety tak się nie stało.
Przez pierwsze dwa sety Polak jak równy z równym rywalizował z Marinem Ciliciem czyli siódmym aktualnie zawodnikiem na świecie. Co więcej w kluczowych momentach to łodzianin zachowywał więcej zimnej krwi i zdobywał breaki. Najpierw Chorwat miał szanse na przełamania, a po chwili Jerzyk odpowiadał skuteczniej. Dwie pierwsze partie toczyły się właśnie według tego scenariusza i wydawało się, że Polak jest na dobrej drodze do drugiej rundy.
Wszystko zacięło się w trzecim secie. W momencie, w którym Janowicz najbardziej potrzebował dobrej gry i serwisu te elementy kompletnie do zawiodły. Cilic wyczuł pismo nosem i nie zamierzał przepuścić okazji. Szybko przełamywał Polaka i utrzymywał przewagę. Sety kończyły się podwójnymi błędami JJ. Piąte sety to z reguły nowa historia i nowe rozdanie. Janowicz nie zdołał jednak zresetować głowy i już w drugim gemie oddał serwis. Doświadczony Chorwat nie dał sobie odebrać tej przewagi i po trzech godzinach awansował do drugiej rundy.
Stare siatkarskie przysłowie mówi, że „kto nie wygrywa 3-0 gdy prowadzi 2-0 w setach to przegrywa 2-3″ . Jerzy Janowicz przekonał się, że aktualne jest ono także na kortach tenisowych. Polakowi został jeszcze deblowy występ w Melbourne, a potem czeka go budowanie rankingu, żeby ponownie móc wystąpić w Wielkim Szlemie.
Australian Open – pierwsza runda gry pojedynczej:
J. Janowicz – M. Cilic (7) 6-4, 6-4, 2-6, 2-6, 3-6
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny