Australian Open: Karolina vs Simona
MichalKobiecy tenis odzwyczaił nas od tego, że dwie najwyżej rozstawione zawodniczki spotykają się w finale. Taki ewenement ma jednak miejsce podczas Australian Open 2018.
Jako pierwsza awans do inaugurującego ten rok wielkoszlemowego finału wywalczyła Karolina Woźniacka. Jej przeciwniczką była rewelacyjna w Melbourne Elise Mertens. Dunka była zdecydowaną faworytką, ale trzeba było też pamiętać, że za nią kilka ciężkich spotkań. Belgijka grała z kolei bez presji bowiem to nie ona musiała wygrać. Mecz zaczął się od agresywnej gry byłej liderki rankingu. Karolina nie zamierzała niczego zostawiać przypadkowi. W trzecim gemie udało jej się zdobyć przełamanie. Mertens nie była w stanie odrobić tej straty, a dodatkowo musiała bronić się przed jeszcze większymi problemami. Ostatecznie jednak przegrała seta ze stratą jednego przełamania.
W drugiej partii gra Woźniackiej wyglądała bardzo dobrze i pewnym krokiem zmierzała ona do finału. Od 9 gema coś się jednak zacięło. Jej rywalka wygrała trzy kolejne gemy i prowadziła 6-5 i miała dwie piłki setowe. Druga rakieta świata opanowała jednak kryzys i ostatecznie doprowadziła do tie-breaka. Dunka szybko objęła w nim prowadzenie 3-0 i tym razem nie wypuściła go już z rąk. To dla niej premierowy finał w Australii i szansa na jej pierwszy tytuł w imprezie Wielkiego Szlema.
Jej rywalką będzie Simona Halep, która także nie ma na koncie jeszcze triumfu w jednym z czterech najważniejszych tytułów. Jej rywalką była z kolei znająca smak takiego triumfu, a także mająca w swoim dorobku zwycięstwo w Australian Open Andżelika Kerber. Niemka w tym sezonie miała na swoim koncie same wygrane mecze. Na jej nieszczęście pierwsza przegrana przyszła w najmniej oczekiwanym momencie.
Spotkanie zaczęło się idealnie dla Halep, która zdominowała byłą liderkę rankingu. Na tablicy szybko pojawił się wynik 5-0 dla pierwszej rakiety rankingu. Od tego momentu gra przestała być jednak jednostronna. Rumunce udało się oczywiście dowieźć zwycięstwo w tej partii, ale do głosu zaczęła dochodzić Niemka. Przewagę przełamania znowu zdobyła jednak Simona. Miała nawet okazję na podwyższenie wyniku na 4-1, ale dusza wojowniczki pozwoliła Angie wyrównać na 4-4. Poszła za ciosem i w 9 gemie przełamała serwis rywalki co pozwoliło jej wyrównać stan meczu.
Prawdziwe emocje zaczęły się jednak w trzeciej partii. Od breaka ponownie rozpoczęła Halep, ale waleczna Kerber w ostatnim momencie odrobiła straty. Na korcie rozgorzała prawdziwa wojna nerwów. W Wielkim Szlemie nie ma tie-breaka w trzecim secie więc 13 gem nie musiał kończyć rywalizacji. Angie jako pierwsza musiała stanąć przed wyzwaniem obrony piłki meczowej. Udało jej się to z nawiązką bowiem po chwili to ona stanęła przed szansą na wygranie meczu. Błąd na forehandzie i dobre zagranie Halep ugasiły zapędy Niemki. Decydującym gemem okazał się 16. z kolei w tym secie. Kerber obroniła jeszcze trzeciego meczbola, ale czwartej okazji Rumunka już nie zmarnowała i awansowała do finału.
Na wygraną z meczu Karoliny Woźniackiej z Simoną Halep czeka nie tylko sława zapisania się w historii jako triumfatorka turnieju Wielkiego Szlema. Zwyciężczyni tego meczu będzie także liderką światowej listy.
Australian Open – półfinały gry pojedynczej:
K. Woźniacka (2) – E. Mertens 6-3, 7-6(2)
S. Halep (1) – A. Kerber (21) 6-3, 4-6, 9-7
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny