Australian Open: odrodzenie Hurkacza
MichalPremierowe zwycięstwo w Australian Open nie przyszło Hubertowi Hurkaczowi łatwo. Polak był o krok od odpadnięcia z turnieju, ale ostatecznie pokonał Dennisa Novaka i awansował do drugiej rundy.
Opady deszczu mieszkańcy Australii przyjęli jak zbawienie. Tego samego nie można powiedzieć o tenisistach i organizatorach Australian Open. Już pierwszego dnia bowiem storpedowały one rozgrywki i spowodowały przeniesienie sporej liczby meczów na wtorek. Jednym z poszkodowanych był Hubert Hurkacz. Biorąc jednak pod uwagę to, że w Auckland grał bardzo długo i późno przyjechał do Melbourne można było to uznać za sprzyjającą okoliczność.
Od początku starcia z Dennisem Novakiem Polak nie przypominał tego zawodnika, który tak imponująco rozpoczął sezon. Mimo własnych problemów, w pierwszym secie trzymał swoje gemy serwisowe. Austriak nie pozostawał mu dłużny więc musiało dojść do tie-breaka. W nim początkowo przewagę uzyskał Hurkacz, ale Novak skorzystał następnie z błędów rywala i zdobył cztery punkty z rzędu. Nieudana akcja Huberta przy siatce dała przeciwnikowi seta.
Austriak, który dopiero niedawno zadebiutował w TOP 100 rankingu zdecydowanie uwierzył w swoje możliwości i poszedł za ciosem. Rewelacyjnie zaczął drugą partię ponieważ szybko objął prowadzenie 3-0. Sam ciągle unikał straty serwisu co nie pozwalało Hurkaczowi na odrabianie strat. Co gorsza sam po raz kolejny stracił podanie i jego sytuacja w tym secie była już beznadziejna. W całym secie wygrał tylko jednego gema i był to jego najsłabszy set w tym roku.
Prawdziwych mistrzów poznaje się jednak nie po tym jak rozpoczynają, a po tym jak kończą. Hubert nie mając już marginesu błędu zaczął grać o wiele lepiej. Poprawił poruszanie się i ustawianie do piłek. W efekcie jego uderzenia nabrały precyzji co ułatwiało mu konstruowanie kolejnych punktów. Dzięki temu przełamał przeciwnika w drugim gemie trzeciej partii. Drugiego breaka dorzucił w gemie ósmym i na dobre rozpoczął odrabianie strat.
W czwartym secie trwała dobra dyspozycja naszego zawodnika. Tym razem Dennis stracił serwis w czwartym gemie. Miał jednak swoje szanse na odrobienie straty, ale nie wykorzystał okazji w siódmym gemie. Najbardziej emocjonujące wydarzenia w tej partii oglądaliśmy w jej ostatnim akcie. Polak prowadził 40-15 co oznaczało dwie piłki setowe. Austriak jednak się wybronił, a po chwili sam miał dwie okazje na przełamanie. Hurkacz jednak nie dał się przełamać i przy trzeciej okazji zakończył seta.
Jasne stało się, że mecz rozstrzygnie się na pełnym dystansie. Lepiej decydującą rozgrywkę rozpoczął zawodnik z Wrocławia. Przełamanie w trzecim gemie dało mu sporą przewagę mentalną. Novak zamierzał jednak walczyć do końca. W ósmym gemie Hubert przegrał cztery piłki pod rząd i oddał podanie. Dennis niedługo się jednak cieszył z wyrównania. Po grze na przewagi ponownie oddał swój serwis i stanął pod ścianą. Gdy wydawało się, że Hurkacz nie wypuści takiej okazji, ponownie pojawiły się kłopoty. Austriak wypracował break pointa, ale na szczęście Hubiemu udało się go skasować. Za chwilę wykorzystał pierwszą piłkę setową wieńcząc swój piękny come back w tym meczu.
W drugiej rundzie Huberta czeka ciężka przeprawa. Jego rywalem będzie zawodnik gospodarzy John Millman. W zeszłym roku potrafił pokonać Rogera Federera, a w pierwszej rundzie tegorocznego Australian Open odprawił Ugo Humberta czyli triumfatora turnieju w Auckland. Mecz zaplanowany jest na jutro.
Australian Open – pierwsza runda gry pojedynczej:
H. Hurkacz (31) – D. Novak (Q) 6-7(4), 1-6, 6-2, 6-3, 6-4
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny