Bazylea, Federer i pizza
admin
Turniej w Bazylei ma dla Federera szczególne znaczenie.
Rozgrywany jest przecież w jego rodzinnym mieście, a występ przed własną publicznością to zawsze dodatkowy ładunek emocjonalny. Jest jednak jeszcze jeden powód, by Roger odczuwał sentyment – jako jedenastolatek zaczynał w tym miejscu od podawania piłek innym tenisistom. Dziś jest wielkim mistrzem.
To skłoniło Federera do rozpoczęcia ciekawej tradycji, która kontynuowana jest od jedenastu lat i nic na razie nie zapowiada jej zakończenia. Wspólna pizza z wszystkimi chłopcami i dziewczynkami do podawania piłek to miły gest i niezapomniane przeżycie. „Tak to się dla mnie zaczęło”. Jechałem z domu na rowerze, jakieś 5 czy 10 minut i po chwili cały dzień byłem tu chłopcem do podawania piłek. Później wracałem do domu, a następnego dnia robiłem to samo. Dlatego mam taką tradycję, że po finale wszyscy jemy razem pizzę. To już jedenasty raz. Robię to bez względu czy wygram, czy przegram” – komentował Federer.
Możliwość rozmowy, żartów – bliższego poznania swojego idola to chyba najlepszy prezent, jaki dzieci mogą dostać za trud włożony w to, by zawodnicy błyskawicznie dostawali piłki. Federer był jednym z nich, takim gestem pokazuje, że dalej jest i pamięta trudny czas swoich początków.
Źródło:
www.ftw.usatoday.com
Autor: M.K – Zastępca Redaktora Naczelnego