Challenger Budapeszt: Basić znowu za mocny
MichalMirza Basić potwierdził, że w ostatnim czasie jest prawdziwą zmorą dla polskich tenisistów. Do listy swoich „ofiar” dopisał dzisiaj Michała Przysiężnego.
Wielkie zwycięstwo Bośni i Hercegowiny nad Polską w Pucharze Davisa było możliwe dzięki świetnej grze Mirzy Basicia, który zdobył dla swojej ekipy 3 punkty. W pierwszej rundzie challengera w Budapeszcie pokonał także Michała Przysiężnego kompletując tym samym swoistą karetę z polskich zawodników.
Początek meczu ułożył się idealnie dla Bośniaka, który zaczął od mocnego uderzenia odbierając Ołówkowi serwis. Polak nie był w stanie skutecznie odpowiedzieć i pierwszy set zakończył się po myśli Basicia 6-4. Również na początku drugiej partii Polak szybko stracił podanie, ale tym razem nie zabrakło czasu na odwrócenie losów seta. Głogowianin najpierw odrobił straty, a potem w tie-breaku zbudował bezpieczną przewagę i wyrównał stan meczu.
Przysiężny złapał swój rytm, grał jak w transie, a na korcie wychodziło mu wszystko. Efektem świetnej gry było 5 wygranych gemów z rzędu i prowadzenie 5-1. To co stało się później naprawdę ciężko wytłumaczyć. Gra Polaka po prostu stanęła, a Bośniak zaczął odrabiać stratę. Basić również zanotował serię zwycięskich gemów i wyszedł na prowadzenie. Ołówek zdążył jeszcze doprowadzić do tie-breaka, ale w nim jego dyspozycja całkiem się posypała. Honorowy punkt zdobył jak na kocie rywala widniało już 6 „oczek” . Za przebrnięcie eliminacji Przysiężny może dopisać do swojego dorobku 3 punkty rankingowe.
W lutym Mirza Basić na pewno ma prawo śnić się po nocach polskim zawodnikom. Może Bośniak zdecyduje się na start we Wrocławiu co da Polakom szansę na częściowe wyrównanie rachunków?
ATP Challenger Tour Budapeszt- pierwsza runda:
M. Przysiężny (WC) – M. Basić 4-6, 7-6(4), 6-7(1)