Co z przyszłością Sharapovej?

Michal
maria sharapova

Oj Marysia, Marysia, naprawdę skomplikowałaś sobie właśnie życie. Bycie stawianym w gronie koksiarzy to nie jest najgorsze co mogło Cię spotkać. Konsekwencje mogą być dużo większe.

Nie milkną echa wczorajszej konferencji Marii Sharapovej. Przyznanie się Maszy do stosowania dopingu sprawia, że runęła ikona popkultury. 15 milionów fanów na Facebooku, 2 miliony na Twitterze- Maria Sharapova to jedna z najbardziej rozpoznawalnych sportsmenek świata. Ciśnie się na usta porównanie do Lance’a Armstronga, ale nie ma na razie podstaw, żeby wyciągać tak daleko idące wnioski. Przynajmniej na razie.

Oczywiście konsekwencje finansowe będą podobne jak u Amerykanina. Kolarz musiał oddać wszystkie pieniądze za zwycięstwa w Tour de France oraz medal olimpijski. Rosjanka straciła na razie premię i punkty za Australian Open. Nie strata premii będzie najboleśniejsza dla Marii. Zaraz po zakończeniu konferencji prasowej firma Nike zapowiedziała zawieszenie współpracy z byłą pierwszą rakietą świata. Dla tej firmy jest to kolejny cios wizerunkowy chociaż mniejszego kalibru niż koksiarz z Teksasu. Decyzja amerykańskiego koncernu pociągnęła za sobą reakcję łańcuchową. Sharapova straciła właśnie kontrakt z Porsche na reklamowanie luksusowych aut. Odnowienia kontraktu odmówiła także firma TAG Hauer czyli producent drogich zegarków. Każda z tych firm nie może sobie pozwolić, żeby osoba zamieszana w taką historię była ich główną twarzą. Straty Rosjanki mogą sięgnąć nawet kilkudziesięciu milionów dolarów, a to zapewne nie koniec lawiny.

Co jeszcze czeka Sharapovą? Na pewno dyskwalifikacja. Tutaj nie powtórzy się na pewno casus Armstronga, który dostał dyskwalifikację dożywotnią. Skala oszustwa też jest inna. Prawdopodobnie Rosjance grozi ok. roczna przerwa od startów. Kara może jednak zostać złagodzona. Maria nie zamierzała negować swojego czynu od razu przyznała się do winy i nie szukała wymówek z kosmosu. Zapowiedziała też współpracę z ITF w kwestii polityki antydopingowej. W efekcie może się okazać, że czeką ją tylko kilka miesięcy karencji. Może ona jednak nie być zbyt dotkliwa dla Rosjanki pod względem sportowym, bo i tak ma ona problemy zdrowotne i nie wiadomo kiedy będzie w pełni sił.

Tłumaczenia Marii Sharapovej są w pewnym sensie zrozumiałe, co nie oznacza, że Maria czegoś nie przemilczała. Mówienie, że przegapiło się maila z nową listą zakazanych substancji trąci amatorką z daleka. Przecież Team Sharapova to wielu ludzi, a lista medykamentów zabronionych opublikowana jest na stronie WADA. Przez dziesięć lat Rosjanka legalnie się szprycowała, ale teraz zabrakło jej sprytu. Dopingowała się bo mogła…cóż pewien Amerykanin też miał podobne tłumaczenia. Rozwój sytuacji pozwoli nam określić rolę w dopingowym przemyśle Marii Sharapovej. Miejmy nadzieję, że nie zajmie miejsca u boku Lance’a Armstronga, Bena Johnsona czy Marion Jones bo odbiłoby się to rykoszetem na całym tenisie.

W każdym razie w tej sprawie jest wiele niejasności i niedomówień. Na pewno będziemy się przyglądać tej sprawie bo może to być początek większej afery.

Autor: Michał Buczek- Redaktor Naczelny

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się