Davis Cup: Polacy poznali kolejnych rywali
Michal
Polscy tenisiści poznali rywali, którymi zmierzą się w barażu o utrzymanie w Grupie Światowej Pucharu Davisa. Los nie był najszczęśliwszy.
Biało-czerwoni w pierwszej rundzie, a zarazem w swoim debiucie na tym szczeblu rozgrywek doznali porażki z Argentyną (2-3). W związku z tym wiedzieli, że we wrześniu (16-18) będą grali w barażu o pozostanie w Grupie Światowej. Nie znali jeszcze wówczas kolejnych rywali. Po losowaniu, które odbyło się w Londynie wiemy, że będą to Niemcy. Drużyna niemiecka sklasyfikowana jest aktualnie na 15 pozycji podczas gdy Polacy okupują 48 lokatę.
Ranking pokazuje, że teoretycznie biało-czerwoni nie mają żadnych szans. Do tego trzeba dodać, że mecz odbędzie się po zachodniej stronie Odry (dokładne miejsce zostanie jeszcze ogłoszone) więc sytuacja zostanie jeszcze utrudniona. Na kogo może liczyć kapitan Niemców Michael Kohlmann? Pierwszym wyborem będzie na pewno Phillip Kohlschreiber (23 ATP). Niewiele niżej w rankingu znajduję się Alexander Zverev (30 ATP), a do formy po problemach zdrowotnych powoli wraca Florian Mayer (79 ATP). Dodatkowo do gry podwójnej może zostać powołany Phillip Petzschner (51 ATP Doubles) lub dobrze znany polskim kibicom Dustin Brown (104 AT Doubles). Polacy nie mogą oczywiście pochwalić się tak wysokimi rankingami. Najwyżej klasyfikowany z naszych jest Jerzy Janowicz, ale zajmuje on aktualnie 153 miejsce w rankingu. Dopiero w czwartej setce są Michał Przysiężny (302 ATP) i Kamil Majchrzak (314 ATP). Pozostali nasi zawodnicy są jeszcze dalej. Jedyna nadzieja tak naprawdę w deblistach Łukaszu Kubocie (25 ATP Doubles) i Marcinie Matkowskim (26 ATP Doubles).
Bilans spotkań między tymi drużynami jest jednak korzystny dla Polski. Spośród trzech spotkań (wszystkie rozgrywane w Warszawie) biało-czerwoni wygrali dwukrotnie. Ostatni mecz miał jednak miejsce w 1977 roku (popis Wojciecha Fibaka) więc nie można przykładać do niego zbyt dużej wagi.
Polacy nie są faworytami, ale przecież nie zawsze faworyt wygrywa. To na Niemcach ciążyć będzie większa presja bo to oni muszą wygrać. Dla Niemców spadek z elity będzie tragedią, a my po prostu wrócimy na nasze miejsce.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny