Davis Cup: remis po pierwszym dniu
Michal
Pierwszy dzień meczu finałowego o Puchar Davisa przyniósł widzom emocje, ale nie przysporzył niespodzianek. Mecze zakończyły się zgodnie z przewidywaniami.
Jako pierwsi na kort wyszli David Goffin i Kyle Edmund. Faworytem był reprezentant gospodarzy, ale jego zwycięstwo było dalekie od łatwych i przyjemnych. Mecz zaczął się bowiem od świetnej gry Brytyjczyka, który w pierwszych dwóch setach niespodziewanie triumfował. W pierwszej partii był lepszy o jedno przełamanie i wygrał 3-6, by w drugiej nie dać swojemu rywalowi żadnych szans pozwalając mu ugrać tylko jednego gema. Na nieszczęście Edmunda mecze w Pucharze Davisa rozgrywane są do trzech wygranych setów co uratowało Goffina. W partiach numer 3 i 4 wziął on bowiem srogi rewanż na swoim rywalu oddając mu łącznie 3 gemy. Największą egzekucję przeprowadził w secie decydującym, który wygrał 6-0. Mieliśmy więc nieprawdopodobny zwrot sytuacji i prowadzenie Belgii 1-0
Belgia – Wielka Brytania 1-0
D. Goffin – K. Edmund 3-6, 1-6, 6-2, 6-1, 6-0
W drugim meczu na kort wyszedł jednak lider Brytyjczyków Andy Murray, którego rywalem był Ruben Bemelmans. Kibice w hali w Gencie na pewno po cichu liczyli, że ich zawodnik sprawi sensację i wyprowadzi Belgię na prowadzenie 2-0 w meczu. Był to jednak bardzo optymistyczny scenariusz bowiem Murray pokazał Bemelmansowi miejsce w szeregu. Jego zwycięstwo ani przez chwilę nie było zagrożone, a niewielkie problemy miał tylko w trzecim secie gdzie do zwycięstwa potrzebował 12 gemów. Brytyjczycy zgodnie z przewidywaniami wyrównali więc stan meczu na 1-1
Belgia – Wielka Brytania 1-1
R. Bemelmans – A. Murray 3-6, 2-6, 5-7
W trzeciej serii gier, w sobotę czeka nas starcie deblowe. Mają w nim wystąpić Kimmer Coppejans ze Stevem Darcisem i Andy i Jamie Murrayowie. Może to być decydujące starcie jeśli wygrają je Brytyjczycy, którzy w singlu mają murowanego faworyta w postaci vicelidera rankingu.
Autor: Michał Buczek- Redaktor Naczelny