Davis Cup: remis w Sopocie
MichalNiemiłą niespodziankę sprawili polscy tenisiści kibicom, którzy oglądali z trybun pierwszy dzień zmagań Polski i Zimbabwe w meczu Grupy II Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Davisa.
Spadek do Grupy II Strefy Euroafrykańskiej oznaczał, że Polska nie będzie mierzyć się z tuzami światowego tenisa. Po pokonaniu Słowenii przyszedł czas na mecz o awans do barażu o awans do wyższej „ligi”. Przeciwnikiem biało-czerwonych w ten weekend jest Zimbabwe, które ciężko kojarzyć z tenisem. Duże grono Polaków nie wie nawet gdzie na mapie znajduje się ten kraj, nie wspominając już o tym, żeby znać tenisistów z tego kraju. Rzeczywistość na korcie pokazała, że Afrykańczycy wcale nie są dużo słabsi od Polaków.
Jako pierwsi na korcie pojawili się Kamil Majchrzak i Takanji Garaganga. Druga rakieta Zimbabwe klasyfikowana jest na 490. miejscu na świecie więc zawodnik z Piotrkowa nie powinien mieć z nim problemów. 226. zawodnik rankingu nie zawiódł oczekiwań. Szybko wyszedł na prowadzenie 4-0 i stało się jasne, że w tym secie nic już mu nie grozi. Garaganga zdobył dwa gemy przy własnym serwisie, ale nie był w stanie zagrozić naszemu zawodnikowi. Drugi set nie przyniósł zmiany obrazu gry. Gracz z Afryki ponownie ugrał dwa gemy, a Polacy mogli świętować pierwszy punkt w tym meczu.
Wobec kontuzji Huberta Hurkacza do składu Polski wskoczył będący poza rytmem meczowym Michał Przysiężny. Ołówek wielokrotnie grał w biało-czerwonych barwach, to jego triumf w Ergo Arenie dał Polakom awans do Grupy Światowej. Od tamtej pory nieustannie zmaga się jednak z kontuzjami co kosztowało go spadek w głębokie czeluści rankingu ATP. Jego rywal – Benjamin Lock klasyfikowany jest niemal 600 miejsc wyżej, ale faworytem zdawał się być Polak, który przecież w karierze był już 57. tenisistą świata.
Niestety brak rytmu meczowego był bardzo widoczny. Po okresie wyrównanej gry przewagę zaczął osiągać Przysiężny, który w szóstym gemie zanotował przełamanie i wyszedł na prowadzenie 5-2. Wydawało się, że podobnie jak Majchrzak nie da sobie zrobić krzywdy, ale niestety było to tylko pobożne życzenie. Lock wygrał wszystkie pozostałe gemy w tym secie i niespodziewanie objął prowadzenie 1-0. Przysiężny znalazł się więc pod ścianą. Kibice w Sopocie obejrzeli małe deja vu w kolejnej partii. Ponownie to Ołówek zdobył przewagę przełamania, ale ponownie mając na koncie 5 gemów przegrał pozostałe w secie. Oznaczało to, że Benjamin Lock wygrał pojedynek z Przysiężnym i doprowadził do remisu w całym meczu.
Niedzielę rozpocznie zmaganie deblistów. Jeśli nie wydarzy się katastrofa to Kamil Majchrzak w trzeciej grze singlowej będzie mógł zapewnić biało-czerwonym awans do barażu o powrót do Grupy I Strefy Euroafrykańskiej.
Davis Cup – Grupa II Strefy Euroafrykańskiej:
Polska 1-1 Zimbabwe
K. Majchrzak – T. Garaganga 6-2, 6-2
M. Przysiężny – B. Lock 5-7, 5-7
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny