Davis Cup: Spacerek polskiego debla
admin
Łukasz Kubot i Marcin Matkowski zrobili to co do nich należało…
i co powszechnie od nich wymagano. Gładko pokonali swoich rywali ze Słowacji.
Po pierwszym dniu w meczu Polska – Słowacja był remis 1-1 i było wiadomo, że mecz deblowy nie rozstrzygnie jeszcze kwestii awansu. Zwycięstwo w grze podwójnej jednej z drużyn stawiałoby ją w dużo korzystniejszej sytuacji przed decydującą, niedzielną rozgrywką. Polacy liczyli, że zdecydowanie wyżej notowani Kubot z Matkowskim przybliżą biało-czerwonych do wymarzonego tenisowego raju. Chłopaki nie zawiedli.
W pierwszym secie obie strony starały się pilnować swojego podania, ale zdecydowanie łatwiej przychodziło to Polakom. Dzięki świetnym serwisom przeciwnicy mieli poważne problemy z wygrywaniem jakichkolwiek punktów. Polacy bardzo łatwo wygrywali swoje gemy serwisowe i starali się utrudniać zdobywanie punktów Słowakom przy ich podaniu. O losach seta zadecydowało jedyne przełamanie jakie biało-czerwoni zanotowali przy podaniu Igora Zeleneya. Ta jedna przewaga wystarczyła do zwycięstwa w pierwszym secie 6-3.
Niemal identyczny przebieg miał drugi set. Polacy nadal byli nie do ruszenia przy swoim serwisie, wciąż zachwycali serwisem i nie dawali rywalom żadnych szans. Ponownie o losach seta zadecydowało jedno przełamanie. Tym razem ofiarą Polaków został Andrej Martin przy stanie 2-2. Do końca seta Słowacy nie mieli żadnych okazji do przełamania Kubota i Matkowskiego i w setach przegrywali już 0-2.
Nie był to koniec kłopotów Słowaków w tym meczu. Trzeci set jeszcze się dobrze nie zaczął, a już stracili swoje podanie po świetnym zagraniu Łukasza Kubota przy siatce. Polakom jednak gorzej szło serwowanie, radzili sobie w tym elemencie gorzej od rywali. Słowacy doczekali się swoich szans na breaka. W ósmym gemie, kiedy Polacy prowadzili 4-3 mieli trzy szanse na przełamanie, ale nie udało im się żadnej wykorzystać i Polacy mogli odetchnąć z ulgą. Był to decydujący moment tego seta, bowiem Kubot i Matkowski nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa.
Po zwycięskim meczu deblistów biało-czerwoni są już tylko o krok od upragnionego i historycznego awansu do Grupy Światowej Pucharu Davisa. Aby awans stał się faktem wystarczy, żeby Michał Przysiężny pokonał Norberta Gombosa lub, w razie porażki Michała, Jerzy Janowicz wygrał z Martinem Klizanem. Polacy są już blisko awansu, ale nadal jednak dość daleko. Najgorsze co mogą teraz zrobić to pomyśleć, że już awansowali.
Do boju Polsko!
Polska – Słowacja 2-1
Ł. Kubot/ M. Matkowski – A. Martin/ I. Zeleney 6-3, 6-4, 6-4
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny