O mentalności polskiego kibica tenisa
admin
Jak wygląda sytuacja z polskimi kibicami tenisowymi?
Polacy chwalą się, że mają najlepszych na świecie kibiców siatkarskich i wpierających piłkarzy ręcznych. Piękny doping potrafi też być na stadionach piłkarskich, głównie na meczach reprezentacji Polski. Z drugiej strony są też jednak kibice klasyfikowani jako ultrasi, którzy niejednej polskiej drużynie narobili kłopotów. Jak wygląda sytuacja z polskimi kibicami tenisowymi?
Generalnie w tenisie trudno mówić o fanatykach, gdyż specyfika tego sportu wyklucza takie zachowania. Jest to sport indywidualny i nie występuje tutaj przywiązanie do barw, zawodnicy nie występują bowiem w klubach. Na meczu reprezentacji Polski w Pucharze Davisa z Ukrainą mieliśmy oczywiście bardzo dużą frekwencję w Szczecinie, mecz cieszył się zainteresowaniem, ale każdy kto kocha dobrą zabawę na trybunach i głośny doping przez cały mecz musi zdecydowanie zmienić dyscyplinę sportu. Kibicowanie na meczach tenisowych przypomina raczej wizytę w teatrze, w którym widzowie nagradzają brawami udane, ich zdaniem, odegranie roli czyli w tym wypadku konkretne zagranie. Przypadek Anglii jest tutaj bardzo dobrym przykładem. Na Wimbledonie czyli flagowym turnieju Anglików atmosferę panującą na trybunach można nazwać podniosłą, a widzowie są spragnieni sztuki na najwyższym poziomie, którą mają im zaserwować największe tenisowe gwiazdy. W lidze angielskiej czyli kolebce futbolu wygląda to zupełnie inaczej. Kibice żywiołowo dopingują swój zespół i daliby się za niego „pokroić” i raczej trudno nazwać ich gentlemanami. W Polsce podobnie wyglądają stadiony w Krakowie, Poznaniu czy Warszawie. Z porównaniu z Anglikami polscy kibice to jednak wciąż jeszcze „dzicz” .
Główną kategorią polskich kibiców, którym chcę poświęcić uwagę są tzw. „kibice niedzielni” lub jak kto woli „typowi Janusze”. Oczywiście każdy Janusz zapytany o to czy jest kibicem tenisa odpowie: Oczywiście przecież wiem jak wypadli Janowicz i Radwańska. Śledzą wyniki, może nawet oglądają poszczególne mecze- chwała im za to. To co mnie jednak najbardziej denerwuje to komentarze tych wielkich znawców tematu. Podczas turnieju w paryskiej hali Bercy: Ale ten Jerzyk jest za*ebisty, niedługo będzie najlepszy na świecie. Po wewnątrzpolskim ćwierćfinale Wimbledonu w 2013 roku: Świetny mecz Janowicza. Szkoda Kubota, ale jak tak dalej będą grać to wielka przyszłość przed naszym tenisem. Po kolejnych porażkach Dżej-Dżeja w tym sezonie: Janowicz się skończył. Co on wyprawia? Nigdy nie byłem jego fanem, jest strasznie słaby. Łaska polskiego kibica na pstrym koniu jeździ. Nie byłoby w tym nic złego gdyby taki polski kibic miał jakąś wiedzę w zakresie tenisa, ale większość z tak komentujących nie zna nawet do końca zasad tam panujących.
Najbardziej zdumiewa jednak krytyka jaka w tym sezonie spada od Januszy na Agnieszkę Radwańską. Polka od wielu już lat jest praktycznie non stop w TOP 10 rankingu WTA, ale to nie zadowala niedzielnych kibiców: Z taką grą nigdy nie wygra szlema. Radwańska najlepsze czasy ma już za sobą. Tyle hajsu zarobiła, że nie chce się jej już walczyć.Takie wpisy w internecie czy fragmenty rozmów pokazują jakimi ignorantami są tacy ludzie. Jak dużym „znawcą” trzeba być, żeby mówić takie rzeczy? Obrażają się jak ktoś nazwie ich polaczkami, ale właśnie taką mentalność prezentują.
Radwańska, Janowicz i Kubot wybili się z kraju, w którym nie ma warunków do uprawiania tego sportu. Niejednokrotnie pokazywali polish power na zawodach międzynarodowych. Poświęcili wiele zdrowia na treningach i teraz zbierają tego efekty. Oczywiście nie zawsze im to wychodzi, ale kibice powinni zawsze w nich wierzyć bo nie wiadomo kiedy znowu doczekamy się takich zawodników. Polskiemu kibicowi jednak nie dogodzisz, a nasi zawodnicy muszą po prostu nadal robić swoje i nie przejmować się zbytnio nie sprawiedliwymi komentarzami pseudo ekspertów internetowych.
Autor: michaldinho