Rakieta dla baselinera – na co zwracać uwagę
admin
W kolejnym tekście naszego cyklu spróbujemy wytypować parametry rakiety,
która wspomoże graczy preferujących tenis oparty o końcową linię. Oczywiście musimy się liczyć z tym, że dobór ramy jest kwestią indywidualną, zawsze ostateczną odpowiedź, czy dane rozwiązanie okaże się dobre dadzą nam bezpośrednie testy. Wiele też zależy od naszego poziomu zaawansowania. W tekście nie będziemy rozważać tego, co jest dobre dla zawodowców, ponieważ często ich rozwiązania, chociaż idealne pod dany styl gry, wcale nie muszą się sprawdzać u amatorów. Prawdę powiedziawszy, najczęściej nie działają.
Podstawą gry baselinera jest trzymanie się końcowej linii i atakowanie przeciwnika mocnymi uderzeniami topspinowymi. Ten styl opiera się też na cierpliwości. Baseliner najczęściej nie kończy piłki już w pierwszych uderzeniach, ale wypracowuje sobie klarowną sytuację do ataku. Oczywiście jest to też uzależnione od wydarzeń na korcie, gdzie przecież po dobrym serwisie jesteśmy w stanie od razu zdobyć punkt. Grając na końcowej linii wypady do siatki są okazjonalne, atakujemy do przodu wtedy, kiedy mamy klarowną i bezpieczną sytuację do skończenia.
Dlatego naszym priorytetem nie będzie rakieta silnie wyważona na rączkę, z mniejszą główką i niską sztywnością. Zacznijmy od wielkości powierzchni odbicia. Główną bronią baselinera są oczywiście topspiny i gra kątowa. Większa główka w przedziale 98-100 cali kwadratowych będzie wystarczająca do nadawania piłce sporych rotacji. Warto też pamiętać o otwartym przeplocie 16×19, który jeszcze bardziej wzmocni topspin oraz moc rakiety. Producenci dzisiaj oferują jeszcze rozwiązania „nieklasyczne”, na przykład 18×17. Można spróbować, ale na potrzeby tekstu możemy ustalić, że 16×19 jest dobrym standardem.
Balans rakiety w przedziale od równego do 4 punktów na rączkę też powinien wspomóc grę rotacyjną. Warto do tego dodać nieco grubszą ramę oraz sztywność w przedziale 66-70 RA. Można też szukać rakiety, której rama będzie miała opływowy aerodynamiczny kształt, co ułatwi jej odpowiednie rozpędzenie.
Nieco newralgicznym elementem jest sama waga – tutaj trzeba już dopasowywać rozwiązania do naszych preferencji i poziomu zaawansowania. Cięższe rakiety dadzą nam oczywiście stabilność, dobre wejście w piłkę oraz lepszą rotację, ale bez odpowiedniej techniki nie będziemy w stanie tego wykorzystać.
Trzeba podkreślić, że rakiety z takimi parametrami będą, generalnie, oferowały całkiem sporo mocy własnej. Baseliner jednak operuje za końcową linią, więc dodatkowy „power” na pewno się przyda przy posyłaniu głębokich piłek. Druga kwestia to sam topspin. Technika tego uderzenia, w uproszczeniu, sprawia, że część naszej siły idzie właśnie w nadanie piłce rotacji awansującej, dodatkowa moc rakiety kompensuje więc tę „stratę”.
Indywidualnie trzeba też dobrać kompromis pomiędzy mocą a kontrolą. Grubsza rama, większa sztywność, spora główka i otwarty przeplot nie dadzą nam idealnego panowania nad kierunkiem uderzenia, ale w grze na końcowej linii nie jest to najbardziej istotne. Samemu warto dobrać rozwiązanie, na którym bardziej nam zależy – większa siła i rotacja czy też dodanie kontroli. Z perspektywy baselinera dwie pierwsze cechy są kluczowe, wszystko zależy jednak od testów.
Oczywiście te wszystkie parametry są jedynie wskazówką, która, mam nadzieję, pomoże w odnalezieniu odpowiedniej ramy. W Polsce dominują korty ceglane, a baseliner to styl gry stworzony do tego typu nawierzchni. Dobrze dobrana rakieta na pewno pomoże w maksymalizacji naszych osiągów, a to zawsze pozytywna sprawa.
Źródła:
www.tt.tennis-warehouse.com
www.tennis-depot.com
www.tennis.com
www.myactivesg.com
Autor: M.K – Zastępca Redaktora Naczelnego