Szczecin: „jedynka” poza turniejem
MichalZa nami pierwszy dzień tenisowych emocji w Szczecinie. W Pekao Szczecin Open grano mecze pierwszej rundy. Niestety z zawodami pożegnali się dwaj Polacy, a także najwyżej rozstawiony zawodnik.
Paolo Lorenzi bardzo dobrze zaprezentował się wygrywając turniej Sopot Open. W Szczecinie nie powtórzy jednak wyniku, który osiągnął na kortach w Gdyni. Nie spodziewanie odpadł bowiem już w pierwszej rundzie szczecińskiego challengera. Sergio Gutierrez-Ferrol nie jest najbardziej znanym Hiszpanem grającym w stolicy Pomorza Zachodniego, ale jako pierwszy z nich zameldował się w drugiej rundzie. W pierwszym secie do wygrania go wystarczyło mu jedno przełamanie serwisu faworyzowanego Włocha. Lorenzi poprawił swoją grę w drugim secie, który wygrał 6-3. W momencie kiedy wydawało się, że Włoch wrócił na odpowiednie tory, Hiszpan ponownie okazał się lepszy. Break w końcówce dał mu zwycięstwo, a także pozwolił sprawić największą niespodziankę turnieju.
O takie niespodzianki nie postarali się niestety Polacy. Pod nieobecność naszych najlepszych zawodników powołanych do reprezentacji na mecz Davis Cup honoru biało-czerwonych w Szczecinie bronili Karol Drzewiecki i Paweł Ciaś. Niedoświadczeni na poziomie challengerów zawodnicy musieli mierzyć się z uznanymi rywalami. Karol mierzył się z Gianluigim Quinzim i niestety w każdym z setów po razie oddał podanie. Sam nie był w stanie odebrać serwisu Włochowi, który bardzo pewnie wygrywał swoje gemy serwisowe. Ostatecznie bardziej doświadczony zawodnik triumfował w dwóch setach.
Więcej walki było w starciu Ciasia z Rogerio Dutra Silvą. Polak stracił podanie w ósmym gemie i wydawało się, że Brazylijczyk pewnie wygra tę partię. Nasz reprezentant potrafił jednak odrobić straty i doprowadzić do wyniku 5-5. Później niestety po raz kolejny zawiódł go serwis i pierwszy set przeszedł mu koło nosa. W piątym gemie drugiej partii pojawiła się nadzieja na przedłużenie meczu. Ciaś przełamał rywala i był na dobrej drodze do remisu. Dutra Silva pokazał jednak, że jest bardzo dobrym i doświadczonym zawodnikiem. Odrobił stratę, a po chwili prowadził 5-3. Nie zmarnował okazji na zwieńczenie pojedynku i wygrał mecz dnia. Pawłowi Ciasiowi i kibicom pozostaje jedynie dobre wrażenie jakie zostawił oraz spory niedosyt bo wydaje się, że stać go było w tym meczu na więcej.
Ostatnim Polakiem w turnieju pozostał Maciej Rajski, który zmierzy się w pierwszej rundzie z Rudolfem Mollekerem.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny