US Open: Everest Janowicza
Michal
Jerzy Janowicz stanie przed najtrudniejszym zadaniem w historii swoich nowojorskich występów. Trudne zadanie czeka też Magdę Linette.
Nazwać losowanie Jerzego Janowicza trudnym to tak jakby nic nie powiedzieć. Jerzyk nie jest oczywiście rozstawiony w turnieju, ale mimo wszystko mógł liczyć na w miarę łagodny wyrok maszyny losującej. Niestety los chciał, że jego pierwszym i prawdopodobnie ostatnim rywalem w turnieju będzie sam Novak Djokovic. Obrońca tytułu i absolutny lider rankingu ATP- czy losowanie mogło być gorsze? Wbrew pozorom tak ponieważ Nole zmaga się z kontuzją nadgarstka. Przez pewien okres czasu jego występ stał pod znakiem zapytania, ale zdecydował się mimo wszystko na start. Serb twierdzi, że jego dyspozycja na początku turnieju jest daleka od optymalnej i nie wie jak się zaprezentuje na Flushing Meadows. W normalnych okolicznościach byłaby to życiowa szansa dla Jerzyka, ale niestety on sam prezentuje formę, której na pewno nie można nazwać mistrzowską Nawet użycie określenia „średnia” byłoby tutaj nadużyciem. Trzymajmy jednak kciuki, żeby Janowicz zagrał w Nowym Jorku więcej niż trzy sety. Niemal na pewno zagra za to na arenie Artura Asha czyli największej tenisowej arenie na świecie. Takie są korzyści meczu z liderem rankingu
Trudne zadanie stoi też przed Magdą Linette. Polka nie trafiła wprawdzie na Serenę Williams, ale zmierzy się z zawodniczką, która w tym sezonie staje się koszmarem Agnieszki Radwańskiej czyli z Dominiką Cibulkovą. Czeszka przez moment była nawet w TOP 10 rankingu, ale obecnie zajmuje 13 lokatę.
Najdłużej na poznanie swojej rywalki czekała nasza najlepsza zawodniczka. Losowanie przydzieliło Isi kwalifikantkę, a dopiero dzisiaj dowiedzieliśmy się, że będzie to Jessica Pegula. Rywalka idealna na przetarcie i zapoznanie się a warunkami w Nowym Jorku. Zła wiadomość jest taka, że ponownie Agnieszka znalazła w tej samej połówce drabinki co jej zmora pod postacią Sereny Williams.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny