US Open: Hurkacz w drugiej rundzie!
MichalPiekielny upał lejący się z nieba nie przeszkodził Hubertowi Hurkaczowi w zaliczeniu zwycięskiego debiutu podczas US Open. W pokonanym polu zostawił Stefano Travaglię, a w kolejnym meczu będzie miał okazję do rewanżu za Rolanda Garrosa.
Po przejściu przez kwalifikacje Hubert Hurkacz miał okazję do debiutu w wielkoszlemowym US Open. Losowanie było dla niego korzystne ponieważ trafił na kolejnego kwalifikanta Stefano Travaglię. Ranking pokazywał, że faworytem powinien być Polak, który zajmował w nim wyższą pozycję. W pierwszym secie potwierdziły się te przewidywania bowiem stroną dominującą był zawodnik z Wrocławia. Utrzymywał swoje podanie, a sam dwukrotnie odebrał serwis swojemu rywalowi co pozwoliło mu wygrać pierwszego seta 6-2.
W drugim niestety role się odwróciły i to Włoch był stroną, która zapisywała na swoje konto przełamania. Na początku partii zanotował jedno, a następnie dołożył kolejne i pewnie wygrał seta. Na tym etapie meczu było widać, że Hubert przeżywa kryzys. Warunki atmosferyczne były bardzo niesprzyjające, temperatura grubo przekraczała 30 stopni, a wilgotność powietrza dodatkowo utrudniała grę. Późniejsze wydarzenia były tego konsekwencją.
Trzeci set był najbardziej wyrównany. Obaj pilnowali swojego serwisu, a na korcie trwała wyniszczająca walka. Więcej szans na breaka miał Hurkacz, który zwłaszcza na początku bardzo pewnie wygrywał swój serwis. Mimo kilku okazji nie udało mu się złamać oporu rywala i doszło do tie-breaka. W nim początkowo przewagę miał Travaglia, ale Hubert walczył do końca. Odrobił stratę mini-breaka, a następnie rozstrzygnął partię na swoją korzyść do 6. Był to decydujący moment tego meczu.
W trzeciej partii Włoch wyraźnie miał problemy zdrowotne. Polak nie zamierzał się nad nim litować i robił swoje. Mający problemy z bieganiem Travaglia nie był w stanie nawiązać walki. Po drugim przełamaniu i prowadzeniu Hurkacza Włoch poprosił o przerwę medyczną. Mimo interwencji lekarza nie wyszedł już na kort co oznaczało zwycięstwo i ogromny sukces zawodnika z Wrocławia,
Jego kolejnym rywalem będzie Marin Cilić. Będzie to drugie starcie obu zawodników w tym sezonie. Pierwsze miało miejsce podczas Rolanda Garrosa. Niewiele zabrakło mu wtedy, żeby z utytułowanym rywalem rozegrać pięciosetowy mecz. Chorwat początkowo miał problemy z Mariusem Copilem. Rumun szybko zbudował przewagę, ale nie potrafił postawić kropki nad i. Tak doświadczony zawodnik jak Cilić nie marnuje takich okazji i fantastyczną remontadą zakończył seta na swoją korzyść. To był początek końca Copila. W drugim secie był tylko tłem dla triumfatora turnieju z 2014 roku. Po oddaniu jednego gema Cilić był już bardzo blisko zwycięstwa. W trzecim secie rozegrano tylko dwa gemy bowiem po tym czasie Copil skreczował.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny