US Open: lekcja od profesora Cilicia
MichalSensacji nie było. Hubert Hurkacz nie miał większych szans w pojedynku z Marinem Ciliciem. Na swojej koronnej nawierzchni Chorwat udzielił naszemu zawodnikowi bolesnej lekcji.
To nie był taki mecz jak w Paryżu podczas Roland Garros, w którym Hubert Hurkacz po dwóch przegranych setach w kolejnych potrafił postraszyć Marina Cilicia i przegrać po 4 partiach. Tym razem sprawy przybrały zdecydowanie gorszy obrót, a na korcie istniał praktycznie tylko jeden gracz. Chorwat na nowojorskich kortach czuje się jak ryba w wodzie i niestety to udowodnił.
Na początku meczu można jeszcze było mieć nadzieję, że zawodnik z Wrocławia nawiąże walkę. W trzecim gemie miał szanse na przełamanie, ale siódmy zawodnik świata skutecznie odparł ataki naszego zawodnika. Od tej pory Hubert był w stanie wygrać tylko jednego gema do końca meczu. Cilić grał ofensywnie, ale nauczony doświadczeniem z Paryża, ani na moment nie pozwalał sobie na moment dekoncentracji. Praktycznie nie popełniał błędów i błyskawicznie przejmował inicjatywę w poszczególnych wymianach. Polak nie miał recepty na takie zagrania.
Mecz trwał godzinę i 19 minut więc jak na pojedynek w formule best of five był to prawdziwy ekspres. Hurkacz i tak może być zadowolony ze swojej postawy w Nowym Jorku. Odebrał porządną lekcję tenisa, która powinna zaowocować w przyszłości. Dzięki 70 punktom, które zainkasował za przejście kwalifikacji i osiągnięcie drugiej rundy, 10 wrześnie zadebiutuje w TOP 100 rankingu. Dodatkowo do Polski wróci bogatszy o 123 tys. dolarów.
Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny