US Open: Thiem wygrał dreszczowiec

Michal
thiem us open

Nie najwyższy poziom sportowy, ale ogromny festiwal emocji Dominic Thiem i Alexander Zverev zafundowali nam w finale wielkoszlemowego US Open. Ostatecznie po 5 setach górą był Austriak, który zdobył swój premierowy tytuł w Wielkim Szlemie. Jednocześnie został 150. zawodnikiem z takim tytułem na koncie.

Przed meczem większość kibiców i ekspertów stawiało, że to starszy z zawodników jest faworytem. Dominic Thiem przez turniej przeszedł jak burza imponując formą aż do niedzielnego starcia. Z kolei Alexander Zverev na drodze do finału miał swoje problemy, ale ostatecznie udało mu się awansować do finału Wielkiego Szlema.

Od początku meczu zdecydowaną przewagę uzyskał jednak Niemiec. Grał jak natchniony i bezlitośnie punktował zagubionego i szukającego swojego rytmu Austriaka. Przez dwa pierwsze sety Saszy wychodziło niemal wszystko, a Dominic był cieniem samego siebie z poprzednich spotkań. Taki stan rzeczy trwał aż do trzeciego seta, w którym Zverev prowadził z przewagą breaka i jedną ręką sięgał już po puchar. Thiem odrobił jednak stratę przełamania, a następnie ponownie odebrał rywalowi serwis i przedłużył swoje szanse na końcowy triumf. Odrodzony Austriak na swoje konto zapisał także czwartego seta powodując, że nieoczekiwanie w tym meczu mieliśmy być jeszcze świadkami wielkich emocji. Te w piątym secie sięgnęły zenitu.

Zaczęło się po myśli faworyzowanego Dominica, który otworzył seta po swojej myśli przełamując przeciwnika. Podwójnym błędem serwisowym szybko stracił jednak przewagę, a co gorsze po chwili Zverev prowadził już 5-3 i serwował po zwycięstwo. Mając już tytuł na wyciągnięcie ręki Niemiec nie wytrzymał psychicznie i przegrał trzy kolejne gemy, w tym dwa przy swoim podaniu. Teraz to Thiem miał autostradę w stronę największego zwycięstwa w karierze. Mający wszystko w swoich rękach Austriak zaczął mieć jednak wyraźne problemy zdrowotne. Po przerwie medycznej nie był w stanie nawiązać rywalizacji i nie zrobił ostatniego kroku na drodze ku chwale. O losach meczu musiał zdecydować tie-break piątego seta.

Mini przełamanie na początku powędrowało na konto Zvereva, ale walczący z bólem Dominic nie poddał się i dzięki zawziętości i potężnym bombom z głębi kortu wyszedł na prowadzenie 6-4. Dwa zepsute forehandy sprawiły jednak, że Sasza obronił pierwsze piłki meczowe. Minięcie z forehandu dało Thiemowi kolejną szansę, którą wykorzystał z pomocą Niemca, który zepsuł backhand.

Nie był to najlepszy finał US Open pod względem sportowym, ale na pewno wynagrodził nam to pod względem emocji. Obaj zawodnicy walczyli nie tylko z przeciwnikami, ale także z własnymi przeciwnościami i presją, która nigdy wcześniej na nich nie spoczywała. Szczegóły i pojedyncze piłki zdecydowały, że to bardziej obyty w wielkoszlemowych finałach Thiem otworzył swój licznik wygranych w najważniejszych turniejach.

US Open – finał gry pojedynczej mężczyzn:
D. Thiem (2) – A. Zverev (5) 2:6, 4:6, 6:4, 6:3, 7-6(6)

Autor: Michał Buczek – Redaktor Naczelny

Spodobał Ci się ten artykuł? Polub go na Facebooku

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce prywatności. W przypadku braku zgody na wykorzystywanie plików cookies, należy dokonać zmiany ustawień dotyczących zapisu plików cookies. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak, zgadzam się