US Open: znamy pierwszych półfinalistów
admin
Bardzo trudny pojedynek ma za sobą Marin Cilic…
Obrońca tytułu podejmował Jo-Wilfrieda Tsongę. Mecz trwał ponad cztery godziny i na pewno kosztował Chorwata sporo sił. Pierwsze dwa sety to zdecydowana dominacja wyżej rozstawionego zawodnika. Po zdobyciu prowadzenia 6:4, 6:4 nic nie zapowiadało, że Tsonga może wrócić do rywalizacji. Francuz potrzebował pomocy fizjoterapeuty i do końca spotkania grał z opatrunkiem pod kolanem, ale zdołał się zmotywować i złapać odpowiedni rytm. W trzecim secie to on wygrał 6:3, w kolejnym musiał bronić piłek setowych, jednak szczęśliwie doprowadził do tie-breake’a, w którym zwyciężył 7-3. Niestety, w piątej partii Francuz stracił podanie, co doprowadziło do porażki 4:6 i awansu Cilica. Teraz Chorwat będzie musiał rywalizować z Novakiem Djokovicem.
W drugim pojedynku ćwierćfinałowym lider rankingu walczył z Feliciano Lopezem. Odważnie grający Hiszpan źle rozpoczął spotkanie i w pierwszym secie przegrywał już 5:0. Udało mu się jednak zdobyć jednego gema i cała partia zakończył się wynikiem 6:1 dla Serba. Na początku drugiego seta, dzięki agresywnej grze, to Lopez przełamał Djokovica i prowadzenia nie wypuścił już do końca, wyrównując stan spotkania wynikiem 6:3. Dobra gra bardzo szybko zniknęła, podwójny błąd serwisowy w początkowej fazie trzeciego seta sprawił, że to Hiszpan stracił podanie. Djokovic pewnie zwyciężył 6:3 i prowadził w setach już 2-1. Swoją pozycję potwierdził w decydującym o losach spotkania tie-breake’u, w którym miał pięć piłek meczowych. Przy drugiej było już po spotkaniu.
„Kiedy lepiej serwujesz, z większą precyzją i wysokim procentem pierwszego podania, czujesz się pewnie. To pozwoliło mi zrelaksować się przy returnach” – skomentował lider rankingu.
Źródło:
www.atpworldtour.com
Autor: M. K.