Wimbledon: Czyżby kolejny rekordowy mecz ?Jednak nie!

Mecz Isner – Cilic rozstrzygnięty.

Panowie wrócili na kort  zaledwie na moment. Rozegrali dwa gemy, które wygrał Chorwat i tym samym to on zakwalifikował się do następnej rundy turnieju. Po raz piąty w karierze nie udało się Isnerowi pokonać rywala.

Wczoraj, jak każdego dnia dwóch zawodników rozpoczęło  swój pojedynek o 4 rundę Wimbledonu.

Nie było by w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że mecz zapowiada się na kolejny historyczny pojedynek tenisowy na kortach trawiastych.

Po 4 godzinach i 15 minutach gry Amerykanin John Isner (17ATP) oraz Chorwat Marin Cilic (9ATP) musieli przerwać swoje spotkanie ze względu na zapadający zmrok, przy stanie 7-6(4), 6-7(6), 6-4, 6-7(4), 10-10. Dla tych co nie pamiętają 5 set na wielkim szlemie nie rozstrzygany jest w tie breaku tylko rozgrywany do przewagi  dwóch wygranych gemów, stąd tego typu spotkania czasami potrafią trwać strasznie długo by na końcu zadziwić wynikiem.

Isner przyzwyczajony jest już do długich meczów na wimledońskiej trawie. Niedawno pisaliśmy o historycznym pojedynku z jego udziałem, który przeszedł do historii jako najdłuższy mecz. Miał on miejsce właśnie 5 lat  temu, na tych samych kortach, podczas Wimbledonu 2010 roku, kiedy to po 11h i 5 minutach  Isnerowi udało się pokonać Francuza Nicolasa Mahuta.

Czy tym razem Amerykanin również dopnie swego i wygra kolejne, trudne i długie spotkanie?

Przypominamy, że Cilic i Isner po raz 5 w karierze staja naprzeciwko siebie i jak dotąd wszystkie ich spotkania wygrywał Chorwat, czy tym razem karta się odwróci i szczęście uśmiechnie się do Amerykanina?

Przekonamy się już dziś, Spotkanie Panów wznowione będzie o godzinie 15:30. A wy na kogo stawiacie w tym meczu?