Życie na korcie
admin
„Przypominam sobie, jak wąski jest margines błędu na korcie tenisowym, jak niewielka przestrzeń dzieli wielkość od przeciętności, sławę od anonimowości, szczęście od rozpaczy” – te słowa Andre Agassiego doskonale oddają to co na korcie czuje tenisista, pokazują czym jest tenis. Gra cieni, gdzie twoim największym wrogiem nie jest przeciwnik po drugiej stronie siatki, tylko ty sam. O wyniku meczu w znacznej mierze decyduje ilość własnych błędów, a nie asów posłanych przez oponenta. Ten wąski margines błędu, o którym mówi sam mistrz Agassi jest tym co pociąga w tej dyscyplinie; świadomość że milimetry na korcie dzielą graczy na dwie kategorie: zwycięzców i przegranych.
Życie na korcie nie jest łatwe, to ta ciągła walka, ten odwieczny strach że może jednak przestrzeliłem, to wahanie czy ryzykować serwisem przy stanie 0:40 dla przeciwnika, czy posłać bezpieczną piłkę i liczyć, że konkurent nie skończy tego jednym returnem, wreszcie ta niepewność, kiedy sędzia się zastanawia nad decyzją, ten dreszczyk kiedy bierzesz challenge: czy było warto, czy zmarnowałem tylko swoją video-powtórkę.
Jestem zdumiony wytrwałością tenisistów, ich zahartowaniem, ich siłą fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną. Kto normalny chciałby żyć w ciągłym stresie, gdy na końcu może się okazać, że będą się z ciebie śmiać, kpić z twoich autów. Przecież ty nie chciałeś się zadowalać niezłym serwisem, chciałeś mieć najlepszy, lecz tym razem przesadziłeś. Ta „niewielka przestrzeń dzieli wielkość od przeciętności”.
Autor: Dawid Paluch